Każde miasto kryje wiele tajemnic, jednak we Wrocławiu na niezwykłe artefakty można natknąć się, przechodząc ulicą lub czekając na autobus. Mieszkaniec miasta wyszedł z psem na spacer, gdy zobaczył zatopiony w trawie tajemniczy nagrobek zlokalizowany obok przystanku autobusowego przy ul. Grota Roweckiego. O wszystkim powiadomił przedstawicieli inicjatywy "Spod ziemi patrzy Breslau", którzy zabezpieczyli znalezisko na terenie małego gruzowiska, które dopiero niedawno zostało uprzątnięte.
Czytaj także: Nagranie z lasu w Hajnówce. To świadczy o jednym
Tuż przy przystanku autobusowym przy ul. Grota Roweckiego mieszkaniec Wrocławia wraz z psem, ku swojemu zdumieniu i jego psa, odkryli leżącą w zaroślach, otoczoną śmieciami stelę. (...) Do kogo należała? Jak się tutaj znalazła i kiedy? Na te i inne pytania postarają się odpowiedzieć pasjonaci z "Spod ziemi patrzy Breslau", którzy zostali powiadomieni i zabezpieczyli artefakt - brzmi wpis opublikowany na stronie miejskiego przewodnika Beard of Breslau.
Jak donosi "Gazeta Wrocławska", jeszcze tego samego dnia udało się zabezpieczyć stelę i przekazać w ręce wojewódzkiego konserwatora zabytków. Artefakt został dokładnie zbadany, a ustaleniem tożsamości zmarłego, którego upamiętniała płyta, zajęli się przedstawiciele "Spod ziemi patrzy Breslau". Odszukali m.in. akt zgonu Augusta Wenzela, który zmarł, mając zaledwie 27 lat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wrocław. Tajemnicza płyta nagrobna obok przystanku. Wiadomo kim był zmarły
Kim był zmarły Agust Wenzel, którego upamiętnia znalezisko z Wrocławia? Na podstawie aktu zgonu udało się ustalić, że mężczyzna zmarł, mając zaledwie 27 lat. Pochodził z rodziny rolniczej, pracował fizycznie, był robotnikiem podobnie jak jego ojciec.
Nie wiemy czy pracował na roli czy w fabryce. Ale podobnie jak jego ojciec był robotnikiem. Pochodził z niewielkiej wioski koło Świętej Katarzyny (...). Później z tej miejscowości przeprowadził się do innej podwrocławskiej wsi - Wojszyc. Jego matka i żona - obie nosiły imię Helena. W chwili śmierci Augusta oboje jego rodzice żyli, gdyż człowiek ten zmarł w wieku zaledwie 27 lat - mówi dr Alan Weiss cytowany przez lokalny serwis.
O śmierci mężczyzny zawiadomił inspektor szpitala. Jak czytamy Agust zmarł "na klinikach" przy obecnej ul. Marii Curie-Skłodowskiej. Stela świadczy o tym, że nie był człowiekiem majętnym. Choć dziś jest przykładem świetnej jakości, w porównaniu do innych tablic "jest lekka i wygląda na tanią". - Przetrwała próbę czasu i dwie wojny bo dodajmy, że August zmarł w roku 1901 - dodaje Weiss.
Sądzimy, że mógł być pochowany w dwóch miejscach. Jako pierwsze typujemy cmentarz na Wojszycach. (...) Drugie miejsce, które typujemy to niewielki cmentarz między Ołtaszynem, a Wojszycami. Dziś w tym miejscu nie ma śladu po niemieckiej nekropolii, choć sam cmentarz istnieje nadal.