Kłopotliwe owady pierwszy raz zaobserwowano ok. 6 lat temu na dachu jednego z domostw w Canterbury na południu Wielkiej Brytanii. Teren, na którym pszczoły założyły gniazdo, należy do miasta. Pomimo wielokrotnego zgłaszania problemu, radni nie zrobili nic, by pomóc rodzinie.
Charlotte Down miała usłyszeć od urzędników, że wycena usunięcia gniazda przekracza miejski budżet. Tymczasem kobietę i jej bliskich dręczyć mają tysiące owadów. Jak donosi ITV, w zeszłym roku 3-letnia córka kobiety Elsie trafiła do szpitala z powodu reakcji alergicznej po ukąszeniu
Wszystko zależy od pogody. W takie dni jak dziś, pszczół są tysiące. Nie da się nawet na chwilę wyjść do ogrodu. Elsie chciała pobawić się dosłownie przez chwilę. Po kilku minutach zaczęła krzyczeć, trzymając się za puchnące gardło. Pojawiła się też wysypka – relacjonuje mieszkanka Wielkiej Brytanii.
Tysiące pszczół atakują mieszkańców. Sąsiedzi są przerażeni
Doniesienia o problemach z pszczołami potwierdzają sąsiedzi. Emma Dechamps opisuje, że znajduje martwe owady na podłodze swojego mieszkania.
Dzieci czasem chodzą po domu bez butów. To spore zagrożenie – zwraca uwagę kobieta.
Czytaj także: "Mordercze szerszenie" atakują. Pojawiły się w USA
Problem pokazano w telewizji. Rada miasta wreszcie obiecała zająć się pszczołami
Po emisji materiału w telewizji ITV, rada miejska postanowiła w końcu rozprawić się z problemem. Wydano specjalne oświadczenie w tej sprawie. W piątek 17 czerwca na miejsce ma zostać wezwany specjalista od usuwania szkodników.
Usunięcie gniazda pszczół zwykle leży w gestii lokatorów. To jednak wyjątkowy przypadek. Chcemy rozprawić się z pszczołami w sposób humanitarny. Zgadzamy się jednak, że pani Down nie została przez nas wcześniej odpowiednio potraktowana. Zapewniamy, że taka sytuacja w przyszłości się nie powtórzy – czytamy w komunikacie.
Obejrzyj także: Użądlenie pszczoły lub osy. Sprawdź, jak je rozróżnić i co robić
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.