Policjant znalazł zwłoki kobiety na łóżku, przykryte stosem ubrań. Ciało było już w zaawansowanym stopniu rozkładu.
W domu mieszkało czworo dorosłego rodzeństwa. Każde z dzieci zmarłej kobiety miało stwierdzoną niepełnosprawność intelektualną, jednak w różnym stopniu. Nie poinformowały nikogo o śmierci matki.
Brat Larondy Jolly powiedział, że ostatnio rozmawiał ze swoją siostrą ponad dwa lata temu. Kiedy chciał ją odwiedzić, jej dzieci mówiły, że śpi. Gdy dzwonił, jedno z rodzeństwa podszywało się pod matkę.
Czytaj także: Zwłoki Polaka wykopane w niemieckim lesie. Nagroda za pomoc w ujęciu morderców
Zaniepokojony mężczyzna w sierpniu poprosił policję o przeprowadzenie kontroli. Funkcjonariusze poinformowali jednak, że jego siostry nie było w tym czasie w domu. Po odkryciu zwłok rodzeństwo powiedziało wujowi, że ich matka prosiła, aby zostawiono ją na łóżku, ale mężczyzna wątpi w tę wymówkę.
Nie mogę tego zrozumieć, żeby tak zostali w tym mieszkaniu z rozkładającym się ciałem swojej matki?! Chyba nigdy tego nie zrozumiem - skomentował brat zmarłej.
Przez co najmniej 2 lata mieszkali ze zwłokami matki. Nie usłyszeli zarzutów
Podczas sekcji zwłok nie ujawniono na ciele żadnych urazów ani śladów przemocy. Jednak lekarz sądowy powiedział, że z powodu rozkładu ciała, dokładna przyczyna śmierci może nigdy nie zostać poznana. Na razie rodzeństwu nie postawiono żadnych zarzutów.
Zobacz także: Szerszenie azjatyckie. Wykryli pierwsze gniazdo w USA