Wojna w Sudanie trwa od 15 kwietnia 2023 r. Tego dnia zbuntowane Siły Szybkiego Wsparcia (RSF), dowodzone przez generała Mohameda Hamdana Dagalo, znanego też jako Hemedti, niegdyś sprzymierzone z rządowymi Siłami Zbrojnymi Sudanu (SAF), zaatakowały stołeczny Chartum.
Równolegle walki ruszyły w pobliżu Al-Dżunajny - miasta położonego przy granicy z Czadem, oddalonego od Chartumu o ok. 1500 km. W kolejnych tygodniach żołnierze RSF, którzy wywodzą się z arabskiej milicji, dokonali, jak ocenia m.in. organizacja Human Rights Watch, czystki etnicznej Masalitów - niearabskiej grupy etnicznej, której członkowie zamieszkują głównie Al-Dżunajnę i Czad.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czystka w Al-Dżunajnie. "Jak wyjdziesz, to zginiesz"
Relacje osób, które z bliska widziały horror w Al-Dżunajnie, są porażające. Mówią o ciałach na ulicach i snajperach gotowych zastrzelić każdego, kto się rusza.
Khamis Abakar, gubernator prowincji Darfur Zachodni, oznajmił 13 czerwca 2023 r., że w Al-Dżunajnie doszło do ludobójstwa. Jak mówił, sytuacja była tak krytyczna, że nawet wojsko nie opuszczało swoich baz, żeby pomóc zabijanym na każdym kroku cywilom. Dzień później gubernator został pojmany, poddany torturom i zamordowany przez RSF.
W mieście zabito też kilku polityków, imamów, a także komisarza ds. pomocy humanitarnej. - Strzelają do każdego. Jak wyjdziesz na zewnątrz, to zginiesz. Nie można się przemieszczać, nie da się pokonać nawet 200 czy 300 metrów - mówił w rozmowie z BBC Mohammed Ibrahim, mieszkaniec Al-Dżunajny.
Czytaj też: Wojna w Sudanie. Dzieci umierają w sierocińcach
W kolejnych tygodniach w mieście znajdowano masowe groby. Zahwi Idriss, jeden z mieszkańców, z którymi rozmawiała stacja CNN, stwierdził, że Al-Dżunajna stała się "miastem duchów". - Nie było tam niczego oprócz zwłok - mówił.
Część mieszkańców uciekła do Adré - miasta w Czadzie oddalonego od Al-Dżunajny o ok. 35 km. Wielu to się jednak nie udało. Prowadząca do Czadu droga A5 była kontrolowana przez RSF. Sułtan Saad Bahreldin, lider Masalitów, powiedział w czerwcu 2023 w rozmowie z telewizją Al Hadath, że "na drodze między Al-Dżunajną a Adré leży mnóstwo ciał, nikt nie jest w stanie ich zliczyć".
Świadkowie, z którym rozmawiała agencja Reutera, mówili z kolei o paleniu ludzi żywcem, zbiorowych gwałtach na kobietach i mordowaniu dzieci.
Szacuje się, że w sumie w Al-Dżunajnie mogło zginąć ok. 15 tys. osób.
Zdjęcia satelitarne z Sudanu. Al-Dżunajna znika
Dostęp do informacji na temat tego, co się działo i dzieje się w Sudanie, jest ograniczony. Na miejscu nie ma zachodnich dziennikarzy, a sudańscy pracują w skrajnie trudnych warunkach, cały czas narażając się na śmierć. W trakcie wojny dochodziło już do morderstw dziennikarzy, a wiele gazet zawiesiło działalność. Relacjowanie konfliktu dodatkowo utrudniają niemal całkowite blackouty internetu, które miały miejsce m.in. w lutym i marcu br.
Werbalne relacje uchodźców, którzy uciekli do innych krajów, to często jedyne źródło informacji na temat tego, co, gdzie i kiedy się wydarzyło. Siłą rzeczy są to jednak często historie dotyczące pojedynczych osób i rodzin.
Pełną skalę tragedii, jaka miała miejsce w Al-Dżunajnie, widać dopiero teraz na nowych zdjęciach satelitarnych, udostępnionych przez Google. Całe osiedla, na których jeszcze na początku kwietnia 2023 r. stały setki chat i domów, zostały obrócone w pył.
Największe zniszczenia widoczne są w zachodniej części miasta. Krytyczny był 25 kwietnia 2023. To wtedy siły RSF miały zacząć atakować osiedla zamieszkiwane przez Masalitów. Zdjęcia NASA potwierdzają, że tego dnia w mieście dochodziło do licznych pożarów. Miały one miejsce wzdłuż drogi A5, na odcinku liczącym ponad 2,6 km. Pożar wybuchł m.in. w Abu Zar - obozie dla uchodźców wewnętrznych.
Niespełna miesiąć później, 24 maja, płonęły także tereny sąsiadujące z tym obszarem i z Uniwersytetem Al-Dżunajna. Nowe zdjęcia satelitarne, wykonane 12 kwietnia br., pokazują, że niemal wszystkie zabudowania w tym regionie zostały doszczętnie zniszczone.
Dewastacja sięga głębiej na południe od drogi A5 - aż do przepływającej przez miasto rzeki Kaja.
Po drugiej stronie drogi A5, ok. 1,8 km od bramy uniwersytetu, znajdował się szpital - on także został zniszczony, podobnie jak niemal wszystko wokół.
Dalej na północ można zobaczyć osiedle-widmo. Jeszcze 19 kwietnia 2023 na terenie osiedla Ghabat Al-Neem stały dziesiątki domów. Na zdjęciach z 17 marca 2024 widać jednak, że obszar ten został dosłownie zrównany z ziemią. W wielu miejscach nie ma nawet śladu po murach. Gdzieniegdzie widać jedynie gruzy. Osiedle zostało zniszczone najprawdopodobniej przy użyciu buldożerów . Całkowita destrukcja ma być gwarancją, że nikt, kto uciekł, nie zdoła już wrócić na te tereny.
Podobny los - "wymazanie" terenów mieszkalnych przy użyciu buldożerów - może niebawem spotkać - lub już spotkał - inne zabudowania, które zostały już częściowo zniszczone. Na wielu domach nie ma już dachów, co sugeruje, że one również mogą być przygotowywane do wyburzenia.
Dotyczy to m.in. widocznych na poniższych zdjęciach zabudowań we wschodniej części miasta. Jak wynika ze zdjęć NASA, 17 maja 2023 r. doszło tam do pożaru - on także, jak pożary w innych miejscach miasta, był następstwem toczących się walk.
W Sudanie trwa największy kryzys na świecie. Uciekło 8 mln ludzi
Pod koniec 2023 r. Unia Europejska ostrzegała przed "kolejnym ludobójstwem" w Darfurze. "Kolejnym", bo w latach 2003-2008 w regionie zabito ok. 300 tys. ludzi, głównie z grup etnicznych Masalit, Fur i Zaghawa.
Obecna sytuacja nie tylko w Al-Dżunajnie, ale w całym Sudanie jest katastrofalna. Pomocy humanitarnej potrzebuje co najmniej połowa populacji - ok. 25 milionów ludzi. Sudan ma w największą liczbę uchodźców wewnętrznych na świecie - ponad 6 mln. Dla porównania - według opublikowanego przez Norweską Radę ds. Uchodźców (NRC) na początku maja br. "Globalnego Raportu dot. Przemieszczeń Wewnętrznych" - liczba uchodźców wewnętrznych w Palestynie wynosi ponad 3,4 mln, a w Ukrainie - 714 tys.
Do tego ok. 2 milionów ludzi uciekło z Sudanu do innych krajów.
W piątek 24 maja Alice Wairimu Nderitu, Specjalna Doradczyni Sekretarza Generalnego ONZ ds. Zapobiegania Ludobójstwu, oświadczyła w rozmowie z BBC, że do kolejnego ludobójstwa już doszło lub może dojść w mieście Al-Faszir. Jest ono oddalone o ok. 400 km na wschód od Al-Dżunajny i jest ostatnim dużym miastem w regionie Darfuru, które kontroluje jeszcze sudańskie wojsko.
Nderitu podkreśliła, że sytuacja w Sudanie przypomina to, co się działo w Rwandzie w 1994 roku. Doszło wtedy do ludobójstwa ludu Tutsi przez Hutu. W ciągu około stu dni zabito, według najczęściej przyjmowanych szacunków, od 500 tys. do 800 tys. ludzi.
Łukasz Dynowski, dziennikarz o2.pl