Strażniczki miejskie z VI Oddziału Terenowego z Warszawy, które patrolowały okolice Portu Praskiego, zastały pod mostem śpiącą, siedmioosobową rodzinę. Było to czeczeńskie małżeństwo z piątką dzieci, w wieku od 5 do 18 lat.
Osoby te były wyczerpane, od dłuższego czasu przebywały też w złych warunkach sanitarnych. Z dokumentów wynikało, że rodzina krąży po Europie już od kilkunastu lat.
Widoku dwojga dorosłych i dzieci pod mostem nie zapomnę do końca życia. Nie mogłyśmy pozwolić, by tu pozostali - powiedziała starsza inspektor Justyna Faltynowska, która wraz z młodszą strażniczką Anną Ofman zajęły się pomocą czeczeńskiej rodzinie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mimo skomplikowanej sytuacji prawnej uchodźców, strażniczki uparły się, że zapewnią im dach nad głową. Udało się to dzięki współpracy ze streetworkerami i życzliwości instytucji zajmujących się pomocą osobom w trudnych sytuacjach.
Czytaj także: Góral nie ma dobrych wieści. Mówi kiedy przyjdzie zima
Mężczyzna znalazł schronienie w noclegowni, kobieta wraz z dziećmi zamieszkała na 3 miesiące w placówce Warszawskiego Ośrodka Interwencji Kryzysowej. To czas potrzebny na załatwienie formalności związanych z legalizacją pobytu rodziny w Polsce, co pozwoli dorosłym na legalne podjęcie pracy i organizację edukacji nieletnim.
Posługujący się językiem polskim ojciec rodziny dziękując wyjaśnił, że najbardziej obawiali się deportacji do Rosji. Oboje z żoną są bowiem obywatelami Federacji Rosyjskiej, skąd prawdopodobnie zostałby wysłany na front.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.