Do wstrząsu doszło około godz. 20.41 w kopalni Rudna na oddziale G-7, na głębokości 760 metrów pod ziemią. Wstrząs miał siłę tzw. ósemki.
Z pierwszych informacji portalu lubin.pl wynikało, że trzech górników jest rannych, a jeden jest poszukiwany przez ratowników. W zagrożonym rejonie było kilkunastu pracowników.
Jak poinformowały Wirtualną Polskę służby prasowe KGHM, ranne zostały cztery osoby. Jeden górnik - operator maszyny - jest wciąż pod ziemią, ale został już zlokalizowany. Jest przytomny.
- Jeden pracownik czeka na ewakuację, jest z nim kontakt. Czterech poszkodowanych pracowników jest już w szpitalu na badaniach lekarskich. Ze wstępnych informacji wynika, że mają obicia i złamania - powiedziała Wirtualnej Polsce Lidia Marcinkowska-Bartkowiak, dyrektor naczelny ds. komunikacji w KGHM.
Kolejny wstrząs w innej kopalni
Około godz. 22.00 doszło do drugiego wstrząsu, tym razem w Zakładzie Górniczym Polkowice-Sieroszowice, który również należy do KGHM Polska Miedź. Nie wiadomo jeszcze, jaką miał siłę. Ratownicy poszukują jednego górnika. To operator maszyny do stawiania obudowy hydraulicznej.
- W Zakładach Górniczych Polkowice-Sieroszowice nastąpiło oberwanie skał, trwają poszukiwania jednego pracownika - powiedziała Wirtualnej Polsce Lidia Marcinkowska-Bartkowiak z KGHM.
Około godz. 24.00 portal miedziowe.pl poinformował, że ratownicy zlokalizowali miejsce, w którym znajduje się poszkodowany górnik, ale wciąż nie mają z nim kontaktu. Pietnaście minut później portal 112 Polkowice poinformował na Facebooku, że poszukiwany górnik nie żyje, a drugi doznał lekkich obrażeń.
KGHM nie łączy ze sobą tych dwóch wstrząsów, bo jak twierdzi, "pola są odległe od siebie" - podaje portal bolkow.naszemiasto.pl.
Kopalnia miedzi Polkowice-Sieroszowice
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.