Rishi Sunak to brytyjski kanclerz skarbu, odpowiednik polskiego ministra finansów. Na stan swojego konta bankowego raczej nie może narzekać: ukończył Uniwersytet Stanforda i Oxford, przed wejściem w politykę robił karierę w jednym z największych baków inwestycyjnych na świecie. Jest uważany za bogacza, co razi Brytyjczyków ze względu na zbliżający się tam kryzys.
Polityk-milioner ostatnio zatrzymał się na stacji benzynowej. Tam zatankował i kupił puszkę coli. Nie bez problemów.
Gafa polityka
Wszystko zostało zarejestrowane przez dziennikarzy Sky News. Na nagraniu widać jak Sunak podnosi swoją kartę kredytową, próbując zapłacić przez plastikowy ekran dzielący go od sprzedawcy. Nie zdawał sobie jednak sprawy, że to... skaner kodów kreskowych, a nie terminal płatniczy.
Zdarzenie zostało wyemitowane przez Sky News zeszłej nocy. Później okazało się, że kanclerz pozował do zdjęć promujących tymczasowe ograniczenie opłaty paliwowej, którą ostatnio zatwierdził. Użył do tego cudzego samochodu.
Kanclerz-milioner zrobił ustawkę przed Sainsbury's, pożyczając samochód marki Kia Rio - wart około 12 000 funtów (ok. 70 tys. zł), tak aby było widać, że sam płaci za benzynę. Zdradził go... mały mikrofon przypięty do krawata.
Cała sytuacja została ostro wyśmiana w mediach społecznościowych. Polityk udawał "człowieka ludu", zamiast tego pokazał, że nie ma pojęcia, jak w czasie pandemii działa bezkontaktowa stacja benzynowa. Tymczasem Brytyjczycy szykują się na największy spadek poziomu życia od czasów 1950 roku.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.