Do niecodziennego zdarzenia doszło we wtorek około godz. 21. Do jednego ze sklepów w Opolu wszedł mężczyzna w butach, skarpetach i czerwonych majtkach. Jak czytamy na portalu prostozopolskiego.pl, mężczyzna miał zagrozić kasjerce, że ją zgwałci. Zdezorientowana kobieta zaalarmowała policję.
Mundurowi napotkali na terenie osiedla im. Armii Krajowej mężczyznę wyłącznie w bieliźnie. Zachowywał się irracjonalnie, dlatego został przez policjantów zabrano do szpitala neuropsychiatrycznego przy ul. Wodociągowej - tłumaczy Agnieszka Nierychła, oficer prasowy komendy miejskiej policji w Opolu.
Inni przyglądali się biernie
We wtorkowy wieczór w sklepie przebywali inni klienci, ale... nikt nie zareagował. Ostatecznie mężczyzna wyszedł ze sklepu. Po przyjeździe funkcjonariuszy policji szybko udało się namierzyć mężczyznę, który szedł do jeden z klatek na osiedlu.
Na szczęście nikomu się nic nie stało, a problematyczny mężczyzna został zatrzymany na dłużej w szpitalu na ul. Wodociągowej w Opolu.
Znacznie drastyczniejszy przypadek bierności świadków miał miejsce ostatnio w Nowym Jorku. Tam jednak doszło do tragedii, gdyż bezdomny mężczyzna gwałcił kobietę w obecności świadków. Nikt nie zareagował.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.