Do zdarzenia doszło we wtorek, 2 listopada, na terenie szkoły podstawowej nr 94 na warszawskich Włochach. Na teren placówki miał wejść nieznany mężczyzna, po czym miał skierować się do szatni. Tam zobaczył dziewczynkę, którą miał pogłaskać po głowie i pocałować.
Czytaj także: Odeszła legenda. Nie żyje Teresa Kodelska-Łaszek
Wszedł do szkoły, pocałował dziewczynkę
Małgorzata Krasowska, dyrektorka szkoły podstawowej nr 94 w Warszawie, w rozmowie z WP Kobieta potwierdziła wówczas, że mężczyzna rzeczywiście wszedł do środka i nie został zauważony przez dyżurującego przy drzwiach woźnego. Powiedziała również, że gdy woźny zorientował się w sytuacji, to natychmiast skutecznie zainterweniował i o sprawie została powiadomiona policja.
Policja zaczęła poszukiwania mężczyzny i został on zatrzymany w czwartek, 18 listopada w Otwocku. W piątek zostaną z nim przeprowadzone czynności. Prokurator przedstawi mu zarzut naruszenia nietykalności cielesnej małoletniej. Zostanie również podjęta decyzja co do środków zapobiegawczych
Według nieoficjalnych ustaleń PAP-u mężczyzna miał przyjść do szkoły, bo tęsknił za swoimi dziećmi. Za zarzucane mu przestępstwo grozi do roku więzienia.
Mężczyzna miał gonić dziewczynki
To już nie pierwszy taki incydent w okolicach szkoły podstawowej nr 94. Do pierwszego zdarzenia doszło 26 września w parku w pobliżu szkoły. Osobą zatrzymaną był 46-letni Białorusin. Mężczyzna miał gonić dziewczynki po Parku Cietrzewia, przy którym znajduje się szkoła.
Dyrektorka warszawskiej szkoły podstawowej nr 94 zapowiedziała dodatkowe środki bezpieczeństwa, które mają być zapewnione uczniom. Między innymi planuje się wprowadzenie identyfikatorów dla dzieci oraz zamknięcie furtek.
Poprosiłam również straż miejską i policję o zwiększenie patroli w okolicach szkoły – powiedziała dyrektorka Małgorzata Krasowska portalowi WP Kobieta.