Policja zajmuje się poszukiwaniami Jacka Jaworka już od roku. Coraz częściej na pierwszy plan wysuwa się hipoteza, że mundurowi mogą go nie znaleźć, bo już nie żyje.
To jednak tylko jedna z teorii, bo przecież ciała mężczyzny również dotąd nie odnaleziono. Sprawa jego zniknięcia nadal uznawana jest za bardzo tajemniczą, natomiast bliscy zamordowanych boją się, że ten wątek zostanie zamknięty bez rozwiązania.
Nie mogę pogodzić się z tym, że po roku wszyscy się poddają. Nie chcemy zamknięcia sprawy pod hasłem: "Nie ma Jacka Jaworka". Niech się w końcu wyjaśni czy żyje, czy nie. Nawet wolałabym dowiedzieć się, że nie żyje, bo nie wyobrażam sobie stanąć z tym człowiekiem oko w oko - powiedziała w szczerej rozmowie z WP pani Iwona, starsza o 5 lat siostra zamordowanej Justyny.
Czytaj także: Podwyżka 500 plus? Minister rodziny zabrała głos
Kobieta postanowiła porozmawiać z mediami, obawiając się, że poszukiwania Jacka Jaworka mogą wkrótce zostać zakończone. Swoimi przemyśleniami na ten temat z WP podzielił się również mąż Iwony.
Można tak zabić troje ludzi i rozpłynąć się w powietrzu? On nie wyglądał na typ samobójcy... Jeśliby po pięciu latach powiedzieli, że nic się nie da zrobić, to rozumiem. Ale po roku? Nie daj Boże, że on gdzieś tam sobie żyje i ma się dobrze - zaznaczył Ireneusz.
Czytaj także: Horror zamiast wakacji. Tak postępują Polacy
Sprawa Jacka Jaworka. Wiedzieli o zagrożeniu? "Policja zaprzecza"
Relacja Iwony wskazuje na to, że do tragedii doszło dwa dni po tym, jak jej siostra złożyła zawiadomienia na policji.
Do morderstwa doszło w nocy z piątku na sobotę. Siostra jeszcze w środę była na policji, by złożyć zeznania o atakach Jacka. Powiedziała mi, że poinformowała policję, że Jacek ma broń. Policja zaprzecza. Twierdzi, że takich zeznań nie ma. Justyna miała też w telefonie zdjęcia broni i tej środy poszła do fotografa, by je wywołać. Przecież po coś to zrobiła. Po to, by komuś je przekazać. Policji? Zdjęcia od fotografa odebrała w piątek jej koleżanka. Justyna miała je od niej wziąć, ale nie zdążyła, bo kilka godzin później została zamordowana. Cała wieś wiedziała, że Jaworek ma broń, a policja nie wiedziała - podkreśliła siostra zamordowanej.
Jacek Jaworek pozostaje nieuchwytny od tragicznego zdarzenia we wsi Borowce. W nocy z 9 na 10 lipca 2021 roku mężczyzna miał tam zastrzelić brata Janusza, bratową Justynę oraz ich syna Jakuba.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.