Choć policja od dawna apeluje o ostrożność, oszuści nie przestają zaskakiwać i okradają nawet tych najbardziej czujnych. 62-letnia mieszkanka Olsztyna pozbyła się wszystkich kosztowności, w jakich była posiadaniu. Zostawiła je na ulicy.
W czwartek 8 kwietnia odebrała telefon od rzekomego pracownika poczty. Ten poprosił ją o adres zamieszkania, ponieważ miała zajść pomyłka w korespondencji. Chwilę później kobieta odebrała drugi telefon - tym razem miała rozmawiać z policjantem.
Czytaj także: Wojewódzki w tarapatach. Policja szuka świadków
Miał on powiedzieć, że właśnie padła ofiarą oszustwa "na pracownika poczty". Uspokoił ją przy tym, że cały czas jest pod obserwacją policji. Polecił, by spakowała całą posiadaną gotówkę (150 euro) i kosztowności do woreczka, który ma położyć pod jednym z zaparkowanych aut.
Gdy kobieta wykonała polecenie rzekomego policjanta, kontakt się urwał. Miała dostać kolejne wskazówki. Okazało się, że padła ofiarą oszustów.
Policja apeluje o rozwagę. Przypomina też, że żaden funkcjonariusz nigdy nie prosi o przekazanie jakichkolwiek pieniędzy czy drogich przedmiotów.