Melbourne, Australia. Szukał w schronisku swojego zaginionego kota. Teraz stanie przed sądem
RMF24 opisuje zdarzenie, do jakiego doszło w Melbourne w Australii. Mężczyzna stanął przed sądem po tym, jak sterroryzował schronisko dla zwierząt.
Czytaj także: Awantura w szpitalu w Zakopanem. Pielęgniarki naraziły pacjentów na niebezpieczeństwo?
Australijczyk szukał podobno swojego zaginionego kota. Najpierw zadzwonił do schroniska, by uzyskać informacje, czy mają jego zwierzę. Gdy powiedziano mu, że będzie mógł je odebrać dopiero następnego dnia, postanowił wziąć sprawę w swoje ręce.
Mężczyzna z bronią w ręku wtargnął do schroniska dla zwierząt. Związał jedną z pracownic, po czym celując w nią i grożąc jej śmiercią, zażądał, by podała, gdzie znajdują się koty. Jak wynika jednak z informacji przekazanej przez RMF24, żadne zwierzę nie ucierpiało podczas napadu, ani nie zostało zabrane.
Czytaj także: Zima atakuje Polskę. Ostrzeżenia dla całego kraju
Mężczyzna po napadzie zakopał broń i ubranie niedaleko swojego domu. Po kota wrócił następnego dnia. Wtedy też został aresztowany. Przyznał się do wtargnięcia do placówki. Powiedział, że cierpi na zespół stresu pourazowego po odbyciu służby wojskowej. W kwietniu ma stanąć przed sądem.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.