Do nietypowego napadu doszło w województwie lubuskim. Policja otrzymała wówczas informację o włamaniu do sklepu, gdzie sprawcy, po wybiciu szyby, dostali się do środka i zabrali kilkanaście butelek alkoholu o wartości kilkuset złotych.
Po zaledwie kilku godzinach, kryminalni otrzymali kolejne zgłoszenie dotyczące następnego włamania do sklepu, na terenie powiatu strzelecko-drezdeneckiego. Scenariusz był podobny, ale finał okazał się inny.
"Sprawcy nie zdołali pokonać drzwi i dostać się do środka" - poinformował starszy aspirant Tomasz Bartos z Komendy Powiatowej Policji w Strzelcach Krajeńskich.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Włamał się do sklepu w masce z horroru
To, co łączyło obie sprawy, to maska z popularnego horroru "Krzyk", którą jeden z włamywaczy miał na głowie. W obu sklepach policjanci zabezpieczyli dowody, w tym ślady i narzędzia użyte do włamania. Ważnym materiałem okazały się nagrania z monitoringu, które dokładnie zarejestrowały przebieg zdarzeń.
Pomimo że sprawca był zamaskowany, kryminalni szybko wytypowali mężczyznę, który mógł być odpowiedzialny za te przestępstwa. Dokładna analiza dowodów pozwoliła na skoncentrowanie się na konkretnym podejrzanym.
Kilka dni po włamaniach, policjanci zatrzymali jednego z mężczyzn podejrzanych o udział w tych przestępstwach. W trakcie przeszukania jego mieszkania funkcjonariusze znaleźli i zabezpieczyli siekierę, która mogła być używana podczas włamań.
20-latek przyznał się do kradzieży z włamaniem. Tłumaczył, że maskę, którą wykorzystał do przestępstwa spalił - przekazał aspirant Tomasz Bartos.
Włamywacz uciekł z Polski. Wpadł po miesiącach
Drugi z wytypowanych mężczyzn, podejrzewany o udział w przestępstwach, natychmiast po zdarzeniu opuścił kraj. Od marca do czerwca przebywał za granicą. Strzeleckim kryminalnym udało się zatrzymać go w piątek, 7 czerwca, krótko po jego powrocie do Polski.
Obaj zatrzymani mężczyźni usłyszeli zarzuty kradzieży z włamaniem do sklepu oraz usiłowania kradzieży z włamaniem do kolejnego. Za te przestępstwa grozi im kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
Czytaj także: Dziwne dźwięki w lesie. Pokazali, co je wydaje