Najwięcej problemów sprawia wulkan Fagradalsfjall. Drży od połowy października, wzbudzając spory niepokój wśród islandzkich obywateli. Decyzją władz ewakuowano miasto Grindavik, a w regionie wprowadzono stan nadzwyczajny.
Czytaj także: IMGW już wszystko wie. Polacy, bądźcie gotowi!
Chociaż islandzkie władze podkreślają, że to standardowa procedura, wszyscy pamiętają m.in. paraliż komunikacyjny po wybuchu wulkanu Eyjafjallajökull. Nie wiadomo też, w którą stronę pójdzie oczekiwana erupcja Fagradalsfjall.
Obywatele Islandii nazywają ten wulkan "Krakenem". Na jego profilu na Twitterze znalazł się charakterystyczny wpis.
Kraken się budzi - napisał administrator profilu.
Włochy w obawie przed wybuchem Etny
W niedzielę doszło do największej aktywności Etny od ostatnich pięciu lat. W światowych mediach pojawiły się zdjęcia rodem z filmów katastroficznych. Widać na nich magmę i pył wulkaniczny.
Wiadomo, że Narodowy Instytut Geofizyki i Wulkanologii nie zwiększył jeszcze stanu zagrożenia, ale miejscowa ludność z niepokojem patrzy na aktywność słynnego wulkanu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Włosi są zmartwieni faktem, że ewentualna erupcja Etny może skorelować się z wybuchem aktywnego rok temu Stromboli.
Eksperci podkreślają, że aktywnych wulkanów pod żadnych pozorem nie można lekceważyć. Historia Eyjafjallajökull jest tego najlepszym przykładem. Wulkan był traktowany przez specjalistów z przymrużeniem oka.
W 2010 roku doszło do jego erupcji, a pył wulkaniczny całkowicie uniemożliwił transport lotniczy w Europie. To utrudniło m.in. organizację pogrzebu Lecha i Marii Kaczyńskiej.