Głosowanie korespondencyjne spotyka się z ogromną falą krytyki. Społeczeństwo obawia się po pierwsze o swoje zdrowie, a po drugie o system bezpieczeństwa, który w Poczcie Polskiej jest aktualnie pod dużym znakiem zapytania. Głosowanie w lokalach wyborczych 10 maja może nie być możliwe, głosowanie zdalne niekoniecznie musi zostać przyjęte przez rząd, czy są zatem inne alternatywy?
Okazuje się, że tak. Na dość innowacyjny pomysł wpadł Tomasz Pruszczyński z Fundacji Przedsiębiorczy Polacy. Zaproponował on, aby do głosowania wykorzystać system bankowy. Jak dokładnie miałoby to wyglądać?
Wybory prezydenckie. Głos oddany poprzez przelew?
Każdy z kandydatów zakłada konto bankowe, np. w PKO BP – ten należy do Skarbu Państwa, a każdy obywatel ma prawo wpłacić jednemu kandydatowi 1 złotówkę, która równa jest jednemu głosowi – tłumaczył dla "Radia Zet" Tomasz Pruszczyński.
Jak wyjaśnia prezes fundacji, wyborca dokonuje przelewu z własnego konta bankowego. W świetle prawa, każdy ma jeden głos. Jak dodaje inicjator akcji, bank zweryfikuje wyborcę sugerując się datą, a nawet sekundą przelewu. Co więcej, wyborcy zachowują anonimowość, którą zapewnia im prawo bankowe.
Co z wynikami wyborów? Kandydat, który przez pojedyncze przelewy w wysokości 1 złotego zgromadzi najwięcej pieniędzy – wygrywa. Środki przelane na konta kandydatów zostaną następnie przeznaczone na rzecz służby zdrowia lub inny cel charytatywny.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.