Z powodu pandemii sytuacja jest wyjątkowo trudna. Rodzice dzieci znajdujących się w Centrum Zdrowia Dziecka nie mogą opuścić budynku, a tym samym oddać głosu w wyborach prezydenckich. Takich osób jest obecnie w szpitalu ok. 300.
O frustrującej sytuacji poinformowała media jedna z matek. Kobieta napisała list do "Faktu", gdzie opowiada o problemie ze szczegółami. Pani Kinga została dziś przyjęta z dzieckiem na szpitalny oddział. Wzięła ze sobą zaświadczenie, umożliwiające jej oddanie głosu poza miejscem zameldowania.
Okazało się, że i tak nie będzie mogła oddać głosu. Ośrodek nie utworzył obwodowej komisji wyborczej, choć miał taki obowiązek. Ze względu na nowe zasady, wprowadzone z powodu pandemii koronawirusa osoby, które znalazły się w środku, nie będą mogły go opuścić w celu oddania głosu.
Czytaj także: Wyniki wyborów 2020. Są już pierwsze "przecieki" wyników
Nieutworzenie komisji w Centrum Zdrowia Dziecka jest wbrew przepisom. W Kodeksie wyborczym widnieje przepis, który wprowadza taki obowiązek, gdy w jednym z wymienionych typów ośrodków przebywa co najmniej 15 wyborców. W tym przypadku to aż około 300 osób.
Komisarz wyborczy tworzy odrębny obwód głosowania w zakładzie leczniczym, domu pomocy społecznej, zakładzie karnym i areszcie śledczym oraz w oddziale zewnętrznym takiego zakładu i aresztu, jeżeli w dniu wyborów będzie w nim przebywać co najmniej 15 wyborców. Nieutworzenie obwodu jest możliwe wyłącznie w uzasadnionych przypadkach na wniosek osoby kierującej daną jednostką - czytamy w Kodeksie wyborczym.
Pozostaje protest wyborczy. Osoby przebywające w Centrum Zdrowia Dziecka nie wezmą udziału w wyborach. W takiej sytuacji bądź w przypadku innych nieprawidłowości warto skorzystać z protestu wyborczego lub zgłosić się do Rzecznika Praw Obywatelskich.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.