Wielka radość w otoczeniu Andrzeja Dudy po wynikach exit poll. Jego przemówienie rozpoczęło się od głośnego skandowania imienia i nazwiska obecnego prezydenta. Po chwili razem z wyborcami krzyczał on "niech żyje Polska".
Wygrać wybory prezydenckie przy blisko 70 proc. frekwencji to niebywała wiadomość. Jestem głęboko wzruszony. Dziękuję wszystkim moim rodakom, którzy poszli na wybory. Taka frekwencja wystawia piękne świadectwo naszej demokracji - mówił Andrzej Duda.
Prezydent Duda gratulował również Rafałowi Trzaskowskiemu. Podkreślił, że też osiągnął wysoki wynik.
Później dziękował wszystkim, którzy go wspierali. - Będę państwa odwiedzał we wszystkich zakątkach Polski i będę słuchał, co macie mi do powiedzenia - zadeklarował.
Wybory 2020. Tym razem prezydent pamiętał o żonie
Chcę z całego serca podziękować Agatce (żona - dop. red.), Kindze (córka - dop.red.) i moim rodzicom. Jeżeli ktoś ma silne oparcie w domu, to może wygrać wszystko. Można wówczas unieść największy trud - przekazał Andrzej Duda.
Podziękowań nie było końca. Warto jednak podkreślić, że tym razem Duda nie zapomniał o tym, by wyrazić wdzięczność swojej żonie. Tego zabrakło w jego przemówieniu po pierwszej turze wyborów prezydenckich.
Obiecuję, że was nie zawiodę - deklarował Andrzej Duda w Pułtusku.
Później prosił jeszcze o wzajemny szacunek. Tłum skandował natomiast głośne "dziękujemy".
Na godzinę 23 Andrzej Duda zaprosił do Pałacu Prezydenckiego Rafała Trzaskowskiego, oczywiście razem z żoną. Chce podać sobie z nim dłonie i w ten sposób zakończyć kampanię wyborczą.
Czytaj także:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.