Donald Trump usłyszał pytanie w trakcie konferencji prasowej w Białym Domu. Dziennikarz spytał prezydenta USA, czy zobowiążę się do dobrowolnego oddania stanowiska, jeżeli w wyborach wygra jego rywal – Joe Biden.
Będziemy musieli zobaczyć, co się stanie – odpowiedział na pytanie Donald Trump ("Reuters").
Przeczytaj także: To ona usiłowała zabić Donalda Trumpa. 53-letnia kobieta aresztowana
Wybory w USA: Donald Trump nie odda władzy dobrowolnie?
Donald Trump zapowiedział, że jeśli przegra wybory prezydenckie, razem z Joe Bidenem będą musieli spotkać się w Sądzie Najwyższym. Według "Reuters" obecny prezydent już wcześniej brał pod uwagę taką sytuację. Właśnie z tego powodu miał dążyć do jak najszybszego obsadzenia wakatu na stanowisku sędziego, który pojawił się po śmierci Ruth Bader Ginsburg.
Przeczytaj także: Wszystko przez słowa o Rosji. Donald Trump wściekły na szefa FBI
Uważam, że wybory skończą się w Sądzie Najwyższym i myślę, że to bardzo ważne, że mamy dziewięciu sędziów – cytuje Donalda Trumpa "Reuters".
Gdyby wakat po Ginsburg został obsadzony przez sędziego z Partii Republikańskiej, zyskałaby ona przewagę w Sądzie Najwyższym. W takiej sytuacji Donald Trump prawdopodobnie miałby większe szanse na uzyskanie werdyktu, że Joe Biden odniósł zwycięstwo w wyborach niezgodnie z prawem.
Przeczytaj także: Donald Trump o tym, kto zastąpi Ruth Bader Ginsburg w Sądzie Najwyższym
Donald Trump już wcześniej krytykował m.in. pomysł głosowania korespondencyjnego. Prezydent Stanów Zjednoczonych publicznie dzielił się obawami, że taka forma stwarza pole do nadużyć, których mieliby dopuścić się członkowie Partii Demokratycznej.
Karty do głosowania to katastrofa (...). To oszustwo, które robią Demokraci, to oszustwo, oszustwo będzie przed Sądem Najwyższym Stanów Zjednoczonych – twierdzi Donald Trump ("Reuters").
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.