Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Rafał Strzelec
Rafał Strzelec | 
aktualizacja 

Wybory w Niemczech. Polacy przy granicy zabrali głos, to ich "największy problem"

44

W niedzielę odbywają się w Niemczech przedterminowe wybory parlamentarne. Najpoważniejszym kandydatem na kanclerza jest Friedrich Merz (CDU), który zapowiada przywrócenie stałych kontroli na granicy. Już teraz wywołuje to potężny problem po polskiej stronie. - Problemy komunikacyjne to zdecydowanie największy kłopot - mówi o2.pl burmistrz Zgorzelca.

Wybory w Niemczech. Polacy przy granicy zabrali głos, to ich "największy problem"
Niemieccy policjanci pilnują przejścia we Frankfurcie (Getty Images, SeanGallup)

Według sondaży przed wyborami w Niemczech na prowadzeniu jest blok partii chadeckich CDU/CSU, który może otrzymać 30 proc. głosów. Drugie miejsce zajmuje Alternatywa dla Niemiec (AfD) - sondaże dawały jej nawet 20 proc. SPD, której szefem jest obecny kanclerz Olaf Scholz, może liczyć na około 15 procent głosów.

Najpoważniejszym kandydatem na nowego szefa niemieckiego rządu jest Friedrich Merz z CDU. Polityk ten zapowiedział m.in. przywrócenie stałych kontroli na granicy i odsyłanie migrantów, którzy przedostają się do Niemiec z Polski.

Wybory w Niemczech. "Patrzę z zainteresowaniem i niepokojem"

Rafał Gronicz jest burmistrzem Zgorzelca od 2006 roku. Doświadczony samorządowiec już teraz widzi, jak niemieckie decyzje wpływają na polską granicę.

Największym problemem z punktu widzenia Zgorzelca są kontrole graniczne. Niemcy przywrócili je rok temu. Wpływają one na życie miasta, powodując ogromne utrudnienia komunikacyjne. We wtorek, gdy wyjeżdżałem do pracy, korek miał 10 kilometrów. W poniedziałki taka sytuacja to standard. Kierowcy samochodów osobowych szukają skrótów przez nasze miasto. Momentalnie Zgorzelec, który nie jest dużym miastem, jest zapełniony autami, których kierowcy chcą dostać się do Niemiec. Problemy komunikacyjne to zdecydowanie największy problem - przyznaje Rafał Gronicz w rozmowie z o2.pl.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Szokujące słowa Trumpa. "Niespecjalnie różnią się od czasu kampanii"

Jak dodaje, będzie bacznie obserwował to, co dzieje się w związku z wyborami w Niemczech, bowiem "relacje sąsiedzkie są bardzo ważne".

Nie ukrywam, że patrzę na drugą stronę i to, co dzieje się na politycznej scenie Niemiec z zainteresowaniem, trochę z niepokojem, ale także z nadzieją, że ta współpraca będzie kontynuowana - dodał burmistrz Zgorzelca.

Przyznał, że kontaktował się ze swoim odpowiednikiem z Görlitz - Octavianem Ursu. Współpraca pomogła czasowo rozwiązać problem, ale przy dużym natężeniu ruchu korki wróciły. - Po świętach dochodziło do sytuacji, w których służby nie mogły przejechać. Nawet ulice jednokierunkowe były zablokowane - dodaje Rafał Gronicz. W Saksonii pracuje 20 tys. Polaków. Wielu z nich wyjeżdża w poniedziałek, wówczas korki są potężne. Co ciekawe, na korki narzekają nie tylko mieszkańcy miast, ale i mniejszych miejscowości.

Bardzo wielu naszych mieszkańców dojeżdża do pracy. Co druga osoba stąd pracuje w Niemczech. Na pewno kontrole na granicach miałyby duży wpływ na ich sytuację - mówi o2.pl Marzena Klok, sołtys przygranicznej wsi Kłopot w gminie Cybinka. - W Kłopocie mieszka 150 osób. Praktycznie wszyscy młodzi pracują za granicą. W każdym domu jest ktoś taki. Niektórzy dojeżdżają do Niemiec codziennie - dodaje.

Sołtys Kłopotu dodaje, że podobne problemy, jak te w Zgorzelcu, występują w Słubicach, gdzie również jest przejście przez granicę z Niemcami. - Władze walczą z tym, ale nie mogą sobie poradzić. Jest problem z dojazdem do pracy, do szkół, a nawet z przejazdem pogotowia. Byłam nawet świadkiem, jak straż pożarna nie mogła przyjechać z powodu korków - mówi Marzena Klok.

Migranci przyjadą do Polski z Niemiec? "Ludzie są przewrażliwieni"

Tym, co zajmuje niemiecką opinię publiczną przed wyborami, jest także kwestia migracji. To poważny problem, z którym Niemcy nie radzą sobie od lat. W ostatnim czasie niemieckie media codzienni informują o przestępstwach popełnianych przez obcokrajowców. Dochodzi również do aktów terrorystycznych, jak ten w Monachium, gdzie Afgańczyk wjechał w tłum ludzi. Do tragicznych w skutkach incydentów dochodziło dość często podczas jarmarków bożonarodzeniowych.

Niedawno pojawiła się informacja, że w miasteczku Eisenhuettenstadt przy granicy z Polską powstanie "centrum wyjazdowe" z 250 miejscami dla cudzoziemców. - Pierwsze słyszę - przyznaje Marzena Klok, której Kłopot leży dokładnie po drugiej stronie niemieckiego ośrodka. - Nie ma u nas przejścia granicznego. Nie słyszałam, aby była u nas jakakolwiek panika z tego powodu - dodała po chwili.

Był czas, że migranci szli. Widzieliśmy busy, które wysadzały obcokrajowców - i to nie jeden, nie dwa, ale nawet trzy razy dziennie. Mieszkańcy bali się, ale to jest normalne. Zgłaszaliśmy to służbom, ale przyjeżdżały za późno i nikogo już w tym miejscu nie było. Na szczęście w ostatnim czasie się to skończyło - mówi z kolei Magdalena Kanafa, sołtys miejscowości Zasieki, przez którą przechodzi torowisko kolejowe prowadzące do Niemiec.

Zapytana o to, czy interesuje się niedzielnymi wyborami w Niemczech, odpowiada krótko. - Raczej się nie interesujemy - mówi Magdalena Kanafa.

Rafał Gronicz mówi, że do tej pory w Zgorzelcu nie było żadnych problemów z migrantami. Dodaje, że sprawą zajmuje się Straż Graniczna.

Trwa ładowanie wpisu:twitter
Mimo różnych komunikatów przedwyborczych od jednego z kandydatów, w Zgorzelcu nie ma kamienic pełnych nielegalnych migrantów. To bzdura, którą opowiadał w telewizji jeden z kandydatów na prezydenta. Ludzie są jednak przewrażliwieni na tym punkcie. Zwłaszcza pod kątem tego, co dzieje się w Niemczech i czego dopuszczają się nielegalni migranci. Póki co większych problemów nie ma. Jeżeli migranci się pojawiają, Straż Graniczna i policja reagują natychmiast - twierdzi Rafał Gronicz.

Niedawno Straż Graniczna poinformowała, że w 2024 roku nastąpił znaczący spadek pozytywnych decyzji o przyjęciu przez Polskę cudzoziemców zawracanych przez inne państwa członkowskie UE, w tym przez Republikę Federalną Niemiec. W przypadku Niemiec, biorąc pod uwagę procedurę Dublin III, spadek ten wyniósł 18 proc.

W roku 2023 było to 404 cudzoziemców, natomiast w roku 2024 było to 331 osób. - W roku 2025 Polska nie planuje zmiany stosowanej procedury. Powinno to prowadzić do dalszego spadku liczby cudzoziemców zawracanych do Polski - poinformował Nadodrzański Oddział Straży Granicznej.

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Niebezpieczne warunki w Tatrach. Seria tragicznych wypadków
Piwo pod chmurką? W tych europejskich miastach zapłacisz wysoki mandat
Tragedia w Beskidach. GOPR wydał komunikat
Drony sterowane światłowodem. Tak Ukraina walczy z Rosją
Wyjątkowy hołd dla Rafaela Nadala. Szykują pożegnanie
Ależ słowa! Hiszpanie rozpływają się nad Wojciechem Szczęsnym
Stada nietypowych ptaków nad Polską. "Związane ze zmianami klimatycznymi"
Grasują w żłobkach i przedszkolach. Co rodzice powinni wiedzieć o adenowirusach?
Nielegalne parkowanie w stolicy. Zebrali ponad 60 milionów
Trener Aleksandry Mirosław: "Proces "udoskonalania" trwa cały czas"
Minęło 300 milionów lat. Odkryli pozostałości rośliny
Zapowiedział, że Polska będzie potęgą. Teraz weryfikuje te słowa
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić