Trwa licznie głosów w wyborach prezydenckich w USA. Amerykanie z niecierpliwością czekają na wyniki i organizują demonstracje. Oddziały policji są przygotowane na potencjalne niepokoje społeczne.
Zamieszki w USA. Są pierwsze aresztowania
Pojawiły się już doniesienia o zamieszkach w Waszyngtonie i Los Angeles. W pobliżu Białego Domu, gdzie zebrały się setki protestujących, doszło do starć z policją. NBC News podało, że co najmniej trzy osoby zostały aresztowane.
W mediach społecznościowych pojawia się wiele nagrań, które pokazują, że w okolicach Białego Domu panuje napięta sytuacja. Reporterka CBS Christina Ruffini udostępniła wideo, na którym widać unoszący się pośród protestujących dym. Ruffini relacjonuje, że ktoś najprawdopodobniej rzucił bombę dymną.
W mediach pojawiły się również doniesienia o nielegalnym zgromadzeniu w pobliżu lokali wyborczych w Los Angeles. Interweniowała tam uzbrojona policja. Aresztowano 40 osób.
Oddziały policji z całego kraju przygotowały się na potencjalne niepokoje społeczne związane z wyborami. Departament policji w Nowym Jorku przekazał, że jest przygotowany na tygodnie protestów i podkreślił, że "istnieje duże prawdopodobieństwo, że zwycięzca wyborów prezydenckich może nie zostać wyłoniony przez kilka tygodni".
Zobacz także: Wybory w USA. Witold Waszczykowski o ewentualnym zwycięstwie Donalda Trumpa
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.