Takich emocji wybory prezydenckie w USA nie budziły na świecie od lat. Choć na oficjalne wyniki trzeba będzie poczekać, wiadome już jest, że kontrkandydat Donalda Trumpa, Joe Biden, zdobył wymagane 270 głosów elektorskich.
Czytaj także: Wybory w USA. Nie wytrzymał. Jest oświadczenie Trumpa
Media okrzyknęły Bidena nowym prezydentem, a Amerykanie świętują. Sam Donald Trump nie przyjął jednak tej informacji najlepiej. Na jego Twitterze pojawiła się seria wpisów o rzekomym fałszowaniu wyborów.
Donald Trump zarzucił również Joe Bidenowi korupcję. Zapowiedział też, że jego grupa przyjrzy się wiarygodności oddawanych głosów między innymi w Filadelfii. Obecny jeszcze prezydent USA sugeruje, że oddawano tam głosy za osoby, które już nie żyją.
Nie sposób nie zauważyć, że Donald Trump nie potrafi przyznać się do porażki. Głos w sprawie zabrał w końcu Jared Kushner, zięć i doradca prezydenta USA.
To zaszczyt mojego życia, że tyle milionów Amerykanów zagłosowało, wspierając tę wizję. Nadszedł czas, aby obniżyć temperaturę sporu, odstawić ostrą retorykę - miał powiedzieć według relacji WP Wiadomości.
Nie tylko prezydencki doradca mówi, że trzeba przyznać się do przegranej. Były premier Danii również zaapelował do Donalda Trumpa o to, by opuścił urząd z godnością.
Mała rada… To jest właściwy sposób na honorowe opuszczenie urzędu po przegranej w wyborach. Dzięki za szczere rozmowy w ciągu ostatnich 4 lat. Bądźmy w kontakcie. Z poważaniem. Lars Løkke Rasmussen, były premier Danii - napisał na Twitterze w piątek wrzucając do tego wymowne zdjęcie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.