Jak się okazało, oczom odwiedzającej swoich bliskich na cmentarzu ukazały się liczne tabliczki. Kobieta postanowiła zapoznać się z ich treścią. Ta wzywała rodziny pochowanych we wskazanych grobach, do natychmiastowego kontaktu z biurem cmentarza.
Dysponentów tego miejsca prosimy o kontakt z biurem cmentarza w godzinach urzędowania. - Miejsce sfotografowane. - Prosimy nie wyrzucać tabliczki. — czytamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oczywiście pani Kamili nie zaszokowało samo pojawienie się tego typu wiadomości. Te można spotkać bowiem w całej Polsce na dosłownie każdej nekropolii. Jak jednak podkreśla w rozmowie z "Faktem" kobieta, to co ją zaskoczyło, to niespotykana skala rozmieszczenia tego typu ostrzeżeń.
Całe skupiska grobów z tymi ponurymi tabliczkami — opowiadała dziennikarce "Faktu" pani Kamila. — Syn zaczął je liczyć, ale dał sobie spokój po ponad 20 kartkach.
Gdy mija 20 lat, groby są usuwane
Chociaż można spotkać je w całej Polsce, ich widok wciąż budzi negatywne emocje. Mało kto wyobraża sobie bowiem, że miejsce pochówku kogoś bliskiego nagle może zniknąć, lub co jeszcze trudniejsze do przyjęcia, zostać zajęte przez kogoś innego. Na całe szczęście, taka tabliczka to tylko ostrzeżenie.
Zarządcy cmentarza informują w ten sposób bliskich zmarłego, że 20-letni okres wykupienia danego miejsca dobiega końca. Po tym czasie należy uiścić pewną opłatę ustaloną przez sprawującego opiekę nad cmentarzem. Spowoduje ona wydłużenie okresu "posiadania" kwatery na kolejnych 20 lat.
W przypadku gdy rodzina zmarłego nie odwiedza cmentarza, a co za tym idzie, nie uiszcza opłaty, grób jest usuwany. Stąd też ten dwudziestoletni okres użytkowania. To właśnie po tym czasie ciało powinno ulec pełnej mineralizacji. Jeśli tak się jednak nie stanie, pozostałe szczątki trafiają do zbiorowej mogiły.