Francuski minister ds. rybołówstwa wezwał do przeprowadzenia dochodzenia w związku z wypłynięciem na powierzchnię ponad 100 tys. martwych ryb w Atlantyku. W sieci pojawiły się przerażające nagrania z wybrzeży Francji nagrane przez zaniepokojonych ekologów.
"Bardzo rzadkie zdarzenie"
Grupa Pelagic Freezer-Trawler Association, która reprezentuje właściciela statku rybackiego, firmę Parleviliet & Van der Plas, przekazała w oświadczeniu, że sieć FV Margiris pękła w czwartek rano około godz. 5:30 czasu lokalnego.
W komunikacie zaznaczono jednak, że jest to "bardzo rzadkie zdarzenie", do którego miało dojść w okolicach Zatoki Biskajskiej, położonej pomiędzy północnym wybrzeżem Półwyspu Iberyjskiego a południowo-zachodnim wybrzeżem Francji.
Zgodnie z prawem UE, zostało to odnotowane w dzienniku pokładowym statku i zgłoszone władzom Litwy – napisano.
Ryby nielegalnie spuszczono do oceanu
Minister rybołówstwa Annick Girardin napisała na Twitterze, że prowadzi śledztwo, a zdjęcia, które zobaczyła, były szokujące. Komisarz UE ds. środowiska, oceanów i rybołówstwa Virginijus Sinkevicius również powiedział, że szuka "wyczerpujących informacji i dowodów w sprawie".
Grupa ekologów Sea Shepherd France upubliczniła zdjęcia. Jak się okazało, ryby spuszczono do oceanu nielegalnie. Jak ocenia organizacja, była to próba pozbycia się przez statek ryb, których nie chciano przetworzyć.
Jest to praktyka niezgodna z unijnymi przepisami. Błękitki są używane m.in. do produkcji paluszków rybnych, oleju rybnego oraz mączki.