Piosenkarka była w drodze do Warszawy na nagrania jednego z programów. Niedaleko Kielc zauważyła płonącego tira. Wysiadła z samochodu - chciała sprawdzić, czy nikomu nic się nie stało. Gdy podeszła bliżej ciężarówki doszło do eksplozji.
Czytaj także: Wybuch w Bejrucie. Zdjęcia satelitarne mówią wszystko
Wybuch tira na autostradzie. Edyta Górniak była świadkiem tragicznych chwil
Informator w rozmowie z se.pl powiedział, że "Edyta kazała się zatrzymać i wybiegła z samochodu, żeby sprawdzić, czy nikomu się nic się nie stało. Była bardzo blisko, gdy nastąpiła eksplozja".
Tir stanął w płomieniach najprawdopodobniej przez nieszczelny bak. Kierowca pojazdu zdążył wysiąść z ciężarówki i odejść kawałek.
Edyta Górniak chwyciła za telefon i wybrała numer alarmowy. Jak się okazało, policja była już w drodze na miejsce zdarzenia. Piosenkarka ruszyła w dalszą podróż.
Gdyby trzeba było pomóc, Edyta Górniak wiedziałaby, jak udzielić pierwszej pomocy. Nauczyła się tego w programie "My Way". Kobieta zdała egzamin na prawo jazdy i czuje się znacznie pewniej na drodze.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.