Serhij Hajdaj, szef regionalnej administracji wojskowej Ługańska, potwierdził atak na antenie internetowej telewizji Espreso. Siły ukraińskie zaatakowały magazyn i bazę wojskową. Do wybuchu doszło w mieście Swatowe.
Atak na bazę wojskową
Linia frontu trzyma się pomimo wszystkich wysiłków armii rosyjskiej, by przebić się przez obronę Sił Zbrojnych Ukrainy. Nie udaje im się. Teraz coś się dzieje głęboko na ich tyłach - powiedział.
Czytaj także: Problemy Putina to fikcja? Ekspert tłumaczy
W mieście Swatowe znajdowała się baza służąca do przeładunku. Hajdaj twierdził, że była idealnie położona pod względem logistycznym i zaopatrywała wiele różnych lokalizacji.
Coś im się tam stało. Swatowe jest dobrze położone logistycznie. Mogli wysłać wojska w kierunku Charkowa, w kierunku Siewierodoniecka i Łysychańska, ale teraz armia rosyjska nie może nic zrobić, ponieważ w bazie doszło do wybuchów. Były eksplozje, pożar trwał godzinami – zauważył Hajdaj.
Czytaj także: BrahMos dla Rosji? "Jesteśmy gotowi". Ważna deklaracja
Ukraińska artyleria oraz śmigłowce zaatakowały kilka miejsc. Skupiono się głównie na pozycje rosyjskie w obwodzie chersońskim, a także na logistyczno-sztabowym zapleczu w Chersoniu, w Melitopolu i Nowej Kachowce. Zaatakowano most Antonowski oraz Kachowski i cele w rejonie Sewastopola.
Tymczasem Rosjanie cały czas działają w Donbasie i ostrzeliwują ukraińskie pozycje. Rosyjskie rakiety spadają na cele znajdujące się bardzo blisko miejsc walki. W ciągu ostatniej doby szturm miał miejsce m.in. w okolicach wsi Bohorodyczne na pograniczu obwodów donieckiego i charkowskiego, w rejonie Bachmutu i okolicach wsi Perwomajśke na obrzeżach Doniecka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.