Po kilku dniach poszukiwań polskim służbom udało się schwytać Sebastiana M. Poszukiwany listem gończym 31-letni sprawca tragicznego wypadku na autostradzie A1 został zatrzymany na terenie Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Czytaj także: Zatrzymanie Majtczaka. Wpadł przez jeden dokument
Jak poinformował Mariusz Kamiński, szef MSWiA, dokonała tego lokalna policja. W operacji brała także udział specjalna grupa z Polski, powołana do tego celu przez Komendanta Głównego Policji. Już wkrótce - według zapewnień ministra sprawiedliwości, Zbigniewa Ziobry - do ZEA powinien dotrzeć wniosek o ekstradycję mężczyzny.
Nowe okoliczności w sprawie zatrzymania M.
Na jaw wychodzą nowe informacje dotyczące zatrzymania M. W rozmowie z Onetem głos w tej sprawie zabrał mecenas Bartosz Tiutiunik, który reprezentuje mężczyznę przed sądem.
Wbrew pojawiającym się w sieci informacjom, okoliczności zatrzymania M. są nieco zaskakujące.
Mój klient nie został zatrzymany na lotnisku, jak się podaje, ale wychodząc z hotelu - przekazał mecenas Tiutiunik.
Według danych przekazanych przez mecenasa, M. posługiwał się w ZEA dokumentami wystawionymi w Niemczech. Prawnik zapewnia, że on i jego klient mają świadomość istnienia umowy ekstradycyjnej pomiędzy Polską a Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi.
Czytaj także: Wypadek na A1. Sebastian Majtczak zatrzymany
Wiele wskazuje na to, że ekstradycja mężczyzny do Polski nie będzie problemem. Rodzime służby przekonują, że w sprawę przewozu Majtczaka do kraju będzie osobiście zaangażowany Ahmed Nasir al-Raisi, a więc szef Interpolu, któremu ma zależeć na szybkim zakończeniu tej sprawy.