Mieszkaniec Kosakowa, pan Michał, został pociągnięty do odpowiedzialności za bezprawną wycinkę 43 drzew znajdujących się na jego posesji. Jak podaje Bizblog Spider’s Web, wśród usuniętych roślin znajdowały się 32 brzozy oraz 11 klonów, które – zgodnie z obowiązującymi przepisami – mogły być wycięte jedynie po uzyskaniu stosownych zezwoleń.
Zgodnie z ustawą o ochronie przyrody usuwanie drzew bez zgody urzędów jest dozwolone wyłącznie w przypadku roślin o określonych wymiarach. Nielegalna wycinka została wykryta przez inspektora ds. zieleni publicznej podczas rutynowej kontroli.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wyciął drzewa. Został surowo ukarany
Jak podaje serwis Bizblog Spider’s Web, pan Michał tłumaczył swoje działanie chęcią przywrócenia działce funkcji rolniczej, jednak wójt gminy nie uznał tego argumentu. W związku z naruszeniem przepisów właściciel posesji został ukarany grzywną w wysokości 107 tysięcy złotych.
Mężczyzna próbował uniknąć kary, składając odwołanie. Wskazywał, że jego działka ma status użytku rolnego, a tym samym powinien mieć prawo do dowolnego zarządzania rosnącą na niej roślinnością. Sąd jednak nie przychylił się do tej argumentacji, zwracając uwagę, że na terenie posesji znajduje się dom jednorodzinny, co zmienia kwalifikację działki w kontekście przepisów ochrony przyrody.
Z doniesień Bizblog Spider’s Web wynika również, że pan Michał zarzucał inspektorom, iż kontrola na jego posesji odbyła się bezprawnie. Twierdził, że urzędnicy wkroczyli na jego teren bez stosownego upoważnienia. Sąd jednak odrzucił tę skargę, uznając, że inspektorzy mieli pełne prawo do przeprowadzenia inspekcji. W konsekwencji Naczelny Sąd Administracyjny podtrzymał nałożoną wcześniej karę finansową.
Przypadek pana Michała jest kolejnym przykładem na to, jak surowe mogą być konsekwencje nielegalnej wycinki drzew. Przepisy dotyczące ochrony przyrody są rygorystyczne, a ich naruszenie może skutkować wysokimi karami finansowymi. Warto więc przed podjęciem jakichkolwiek działań związanych z usuwaniem drzew upewnić się, czy nie są wymagane odpowiednie zezwolenia.