Polska służba zdrowia nie nadąża z leczeniem chorych. Pacjentów z COVID-19 przybywa, przypadki bywają naprawdę trudne, a przecież są jeszcze pacjenci z innymi dolegliwościami. Ci, którzy wymagają hospitalizacji godzinami czekają na SORze, lub odsyłani są do domu, by próbować znaleźć miejsce w szpitalu innego dnia.
Czytaj także: Unikaj jak ognia. Produkty zakazane po 30-stce
Co w takim razie ze szpitalami tymczasowymi? Do sieci wyciekło nagranie ze szpitala tymczasowego w Sopocie. Okazuje się, że stoi pusty.
Żeby dostać się do szpitala tymczasowego, trzeba spełnić określone wymagania. Pacjent musi mieć pozytywny wynik testu na COVID-19, mieć ukończone 18 lat i objawy kliniczne zakażenia oraz odchylenia w badaniach obrazowych płuc, które nie są starsze niż 5 dni. Pacjent nie może też posiadać chorób współistniejących.
Tu pojawia się problem. Większość pacjentów zakażonych COVID-19, którzy wymagają hospitalizacji, ma choroby współistniejące. Szpitale tymczasowe są przygotowane tylko do leczenia COVID-19.
Czytaj także: Pierwszy objaw parkinsona. Pojawia się po 40-stce
Szpitale tymczasowe. Inwestycje warte miliony
Stworzenie szpitali tymczasowych kosztowało miliony złotych. 54 łóżka (w tym 10 do intensywnej terapii tlenowej) w Sopocie były warte 11 milionów. W szpitalu tym jest opcja na zmieszczenie nawet 200 pacjentów.
Szpital tymczasowy w Gdańsku również świeci pustkami. Kosztował 20 milionów, ma 100 łóżek (w tym 20 intensywnej terapii), jednak zmieścić można byłoby tam nawet 400 pacjentów.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.