Centralna Komisja Egzaminacyjna nie zamierza badać źródła wycieku próbnych arkuszy maturalnych, co potwierdził "Dziennik Gazeta Prawna". Nauczyciele wyrażają zaniepokojenie, twierdząc, że takie sytuacje podważają sens przeprowadzania testów diagnostycznych.
Od 5 do 13 grudnia w liceach i technikach odbywają się próbne egzaminy maturalne. Testy obejmują wszystkie przedmioty na poziomach podstawowym i rozszerzonym, a ich wyniki mają charakter informacyjno-diagnostyczny. Uczniowie nie otrzymują ocen, a decyzję o przeprowadzeniu egzaminów podejmuje dyrektor szkoły.
Kilka dni przed rozpoczęciem próbnych matur arkusze zostały udostępnione na platformach TikTok i Discord. CKE potwierdziła, że jest świadoma tego wycieku, jednak nie zamierza dochodzić jego źródła, ponieważ materiały miały charakter diagnostyczny i ćwiczeniowy - informuje Polska Agencja Prasowa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Dziennik Gazeta Prawna" podkreśla, że mimo upublicznienia materiałów przed terminem, CKE nie planuje żadnych działań w tej sprawie. Nauczyciele obawiają się, że takie incydenty mogą wpłynąć na wiarygodność i celowość testów diagnostycznych, które mają pomóc uczniom w przygotowaniach do właściwych egzaminów maturalnych.
Przyszłoroczne matury tradycyjnie przeprowadzone zostaną w maju. Egzaminy pisemne w terminie głównym rozpoczną się 5 maja i potrwają do 22 maja, a egzaminy ustne będą odbywać się w dniach 9-24 maja 2025 roku. Dodatkowe terminy matur przewidziano na czerwiec, a sesję poprawkową na sierpień.
Problem wycieku egzaminów maturalnych pojawia się niemal każdego roku. Arkusze fotografują uczniowie, którym udaje się wnieść telefon na salę. Zwykle w takich przypadkach komisja unieważnia egzamin osoby zaangażowanej w sprawę.
Czytaj więcej: Śmierć na przejeździe. Firma żegna szefa. "Żyłeś jak król"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.