Zastępca sekretarza stanu USA, Christopher Landau, zaapelował do hiszpańskiego rządu o zwiększenie wydatków na obronność do poziomu 2 proc. PKB. Jak poinformował Departament Stanu, Hiszpania obecnie przeznacza na armię najmniej spośród wszystkich krajów NATO, planując osiągnąć wymagany poziom dopiero w 2029 r.
Hiszpania na końcu listy NATO
W 2024 r. Hiszpania wydała na obronność jedynie 1,3 proc. PKB, czyli najmniej w całym Sojuszu Północnoatlantyckim. Dla porównania, Polska przeznacza na ten cel już ponad 4 proc. PKB.
Prezydent USA, Donald Trump, już podczas pierwszego dnia urzędowania krytykował niskie wydatki Hiszpanii na obronność, a przy okazji błędnie zaliczył ten kraj do grupy BRICS (organizacja międzyrządowa składająca się z dziesięciu krajów, m.in. Brazylii, Rosji, Indii i Chin).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Hiszpanie się nie spieszą
Rząd Pedro Sancheza deklaruje, że Hiszpania wypełni swoje zobowiązania do 2029 r. Jednak brak stabilnej większości w parlamencie, sprzeciw koalicyjnego bloku Sumar oraz niechęć społeczeństwa utrudniają znaczące zwiększenie wydatków na obronność.
Rozmowa Landaua z hiszpańskim wiceministrem spraw zagranicznych, Diego Martinezem Belio, była pierwszym oficjalnym kontaktem władz Hiszpanii z przedstawicielem nowej amerykańskiej administracji. Jak zauważył dziennik "El Pais", wciąż nie doszło do rozmowy sekretarza stanu Marca Rubio z szefem hiszpańskiej dyplomacji, Jose Manuelem Albaresem.
Hiszpańskie media podkreślają, że Madryt wiązał duże nadzieje z objęciem urzędu przez Rubio, który pochodzi z rodziny kubańskich imigrantów i mówi po hiszpańsku.
Czytaj także: Hiszpania pod presją NATO. Premier szuka kompromisu
Źródło: Polska Agencja Prasowa