Jak informuje portal Mirror, feralnego dnia Sommer Amari i Betty podróżowały po Ibizie. To jedna z najpopularniejszych urlopowych destynacji w Hiszpanii. Wybrały ją także 42-latka i 6-letnia córka zmarłej.
Wypadek ze skutkiem śmiertelnym. W aucie były matka i córka
Sommer Amari zginęła na miejscu, a Betty w stanie ciężkim przetransportowano do szpitala. 6-latkę zabrano samolotem do szpitala na Majorce, gdzie pozostaje na oddziale intensywnej terapii.
Przeczytaj także: Na siłę otworzyła windę. Wpadła do szybu
Na temat śmierci Brytyjki zabrał głos Nick Purt, z którym zaręczyła się w ubiegłe Boże Narodzenie. Purt podkreśla, że do wypadku nie doszło z winy 42-latki. Pojechał także do Hiszpanii, aby być z pozostającą w szpitalu córką. Z kolei jeden ze znajomych Sommer Amari zorganizował zbiórkę na rzecz osieroconej Betty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przeczytaj także: Tragedia na zawodach jeździeckich. 15-latka nie żyje
Betty jej córka, jest w Palma w szpitalu w Son Espases po tym, gdzie została przetransportowana samolotem (...). Przeszła operację czaszki i obecnie dochodzi do siebie. Ma obrażenia wewnętrzne i złamaną nogę, ale modlimy się, żeby wszystko było w porządku – relacjonował organizator zbiórki na rzecz Betty (Mirror).
Winę za wypadek miała ponosić obywatelka Norwegii. 40-latka siedziała za kierownicą samochodu marki Toyota. W pewnym momencie straciła kontrolę nad pojazdem, zderzyła się z barierką ochronną, od której odbiła się, wypadając na jezdnię i zderzając z fordem focusem zmarłej Brytyjki.
Przeczytaj także: Jamie Foxx nadal w szpitalu. Przyjaciel błaga o modlitwę
Policja nadal oczekuje na wyniki testów krwi Norweżki, obecnie przebywającej w szpitalu w Can Misses. Badania mają wykazać, czy w chwili tragedii 40-latka znajdowała się pod wpływem alkoholu lub narkotyków.