Wybory prezydenckie nie mogą się obejść bez przecieków. W mediach społecznościowych ruszają popularne "bazarki", za pomocą których Polacy obchodzą obowiązującą wciąż ciszę wyborczą. Internauci publikują nieoficjalne dane sondażowe, zastępując nazwiska kandydatów nazwami produktów, a wyniki – cenami.
Wyniki wyborów 2020. Są już pierwsze przecieki
Podawane w internecie dane rzekomo mają pochodzić z badania exit poll prowadzonego od kilkunastu wyborów przez Ipsos. Poprzednie wybory pokazały jednak, że informacje publikowane "na bazarku" zwykle nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością.
Złamanie ciszy wyborczej to wykroczenie, które podlega karze grzywny – mówi o tym art. 498 Kodeksu wyborczego. Wysokość tej grzywny nie jest jednak określona w tym dokumencie, a w Kodeksie wykroczeń. Za złamanie ciszy wyborczej można zostać ukaranym karą grzywny w wysokości od 20 złotych do 50 tys. złotych. Za publikację sondaży w czasie ciszy wyborczej grozi kara grzywny w wysokości od 500 tys. do 1 mln złotych.
Wybory 2020. Czy internetowe "bazarki" są nielegalne?
Osoby publikujące w internecie rzekome przecieki wyborcze w formie "bazarku" raczej nie muszą obawiać się konsekwencji prawnych. Bardzo trudno bowiem udowodnić, że publikowanie cen z bazarku ma na celu złamanie ciszy wyborczej. Samo zjawisko jest dla niektórych argumentem za zniesieniem ciszy wyborczej.
Wybory 2020. Kiedy poznamy oficjalne wyniki?
Cisza wyborcza kończy się wraz z zamknięciem lokali wyborczych, czyli o godz. 21:00 w niedzielę 28 czerwca. Wtedy też poznamy wyniki badania exit poll. Jednak na oficjalne wyniki wyborów trzeba będzie poczekać znacznie dłużej. PKW poinformowała, że "optymistyczny" scenariusz przewiduje podanie danych we wtorek.
Zobacz też: Wyjazd w góry po nowemu. Za parking zapłacisz w aplikacji
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.