Zapewne nie tak chciał rozpocząć dzień swoich 42. urodzin Dominik Tarczyński. Według doniesień mediów Europoseł PiS nie zatrzymał się na znak STOP przed wjazdem na skrzyżowanie dróg w Bełżycach na Lubelszczyźnie. Niestety doprowadził w ten sposób do zderzenia z innym samochodem. O zderzeniu poinformował lokalny portal lublin112.pl.
Europoseł rozbił swoje luksusowe BMW warte kilkaset tysięcy złotych. Ucierpiał również fiat seicento, w które uderzył Tarczyński. Kierująca nim kobieta została przetransportowana karetką pogotowia do szpitala. Z ustaleń portalu lublin112.pl wynika, że nie doznała poważniejszych obrażeń. Badanie alkomatem wykazało, że kierujący byli trzeźwi. Na miejscu wystąpiły utrudnienia w ruchu.
Internauci kpią z wypadku
Wypadek europosła PiS stał się obiektem żartów internautów. Ci od razu dostrzegli analogię do zderzenia kolumny rządowej Beaty Szydło z innym seicento w 2017 roku. Młody kierowca Sebastian Kościelnik stoczył wtedy kilkuletnią batalię sądową, aby uniknąć więziennej odsiadki.
Czytaj także: Kłótnia u Wałęsy. "Rodziną się kurde zajmij"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.