Do zdarzenia doszło w sobotę 23 lipca wieczorem na lotnisku Zator w Gierałtowiczkach w gminie Wieprz. Około godziny 20:00 służby otrzymały zgłoszenie do wypadku z udziałem motolotni, którą leciały dwie osoby.
Na miejsce rozdysponowano kilka zastępów straży pożarnej, policję i zespół ratownictwa medycznego. Z uwagi na ciężki stan poszkodowanych na lotnisku lądował także śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Małopolska. Wypadek motolotni
Służby ustaliły, że do zdarzenia doszło podczas awaryjnego lądowania. Pilot nagle stracił panowanie nad statkiem powietrznym, który z impetem runął na ziemię. Siła uderzenia była ogromna, w wyniku czego motolotniarze doznali poważnych obrażeń.
Mimo starań medyków i przeprowadzonej akcji reanimacyjnej, życia jednego z poszkodowanych nie udało się uratować. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził jego zgon. Drugi z mężczyzn został zabrany do szpitala. Na ten moment nie wiadomo, w jakim jest stanie.
Szczegółowe okoliczności i przyczyny wypadku bada teraz policja pod nadzorem prokuratora. Niewykluczone, że do zdarzenia przyczyniła się zła pogoda.
"Kochał latać"
Jak podają lokalne media, w wypadku śmierć poniósł 56-letni mł. bryg. w st. spocz. Paweł Szczepańczyk, były zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Wadowicach.
W okolicy pan Szczepańczyk był dobrze znany i lubiany. Koledzy ze straży wspominają go jako świetnego fachowca i dobrego człowieka. Nagła strata bardzo poruszyła otoczeniem 56-latka.
Rozumieliśmy się bez słów. Jako strażak zawsze wykazywał się pełnym profesjonalizmem i tę swoją wiedzę przekuwał na grunt OSP. (...) Jednocześnie cieszył się ich szacunkiem i uznaniem - powiedział wójt gminy Mirosław Smolarek Oświęcim rozmowie z serwisem faktyoswiecim.pl.
Ostatnio 56-latek pracował w Urzędzie Gminy Oświęcim na stanowisku inspektora ds. Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego. W wolnym czasie poświęcał się lataniu, co było jego największą pasją. Odszedł, robiąc to, co kochał.
Kochał latać, spełniał się w tym i zarażał lataniem innych - dodał wójt.