Wypadek awionetki miał miejsce w niedzielę 11 kwietnia około godziny 13:30. Jedyną obecną w maszynie osobą był pilot.
Przeczytaj także: Samolot zapalił się tuż po starcie. Myśleli, że to koniec. Wideo
Wypadek awionetki na lotnisku w Gliwicach. Co się stało z pilotem?
Pilot pechowej awionetki zdołał wydostać się z maszyny o własnych siłach. Kapitan Damian Dudek ze straży pożarnej w Gliwicach potwierdził, że na miejsce wypadku wezwano zespół ratunkowy, jednak hospitalizacja rannego okazała się zbędna.
Wezwany zespół ratunkowy nie stwierdził jednak potrzeby hospitalizacji – przekazał Damian Dudek w rozmowie z Wirtualną Polską.
Przeczytaj także: Katastrofa smoleńska to był szok. Przypominamy pierwsze informacje
Do wyjaśnienia przyczyn wypadku oddelegowano urzędników Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Z relacji Dawida Drobika, świadka zdarzenia, wynika, że awionetka podchodziła do lądowania aż trzykrotnie.
Przeczytaj także: Katastrofa samolotowa w Nigerii. Nikt nie przeżył
W trakcie ostatniej próby maszyna przekrzywiła się w stronę północną, a następnie została porwana przez wiatr. Awionetka obróciła się wokół własnej osi, by finalnie opaść na brzuch.
Samolot podchodził do lądowania trzy razy, poprzednie podejścia zostały przerwane ze względu na wiatr. Podczas ostatniej próby samolot momentalnie przekrzywił się w stronę północną i został porwany przez wiatr. Samolot dwukrotnie obrócił się wokół osi pionowej, po czym opadł na brzuch – wspominał Dawid Drobik (Wirtualna Polska).
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.