Mimo że wakacje dobiegły końca, to piękna pogoda nadal przyciąga miłośników sportów wodnych, którzy chętnie korzystają z ostatnich ciepłych dni. Niestety, nie wszyscy podchodzą do tego z odpowiednią ostrożnością.
Jak poinformował Sebastian Kluska, dyrektor Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa, w Międzyzdrojach doszło do niebezpiecznej sytuacji. 21-letni mężczyzna niemal utonął. Na szczęście został uratowany, ale wyłącznie dzięki temu, że wciąż na miejscu dyżurują ratownicy wodni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wypadek w Dziwnowie
Jeszcze bardziej nietypowe zdarzenie miało miejsce w Dziwnowie, w powiecie kamieńskim, pod mostem Słowackiego. Jak poinformował Sebastian Kluska, skuter wodny uderzył tam w filar mostu.
Na skutek zderzenia jedna osoba została poszykowana, ale szybko trafiła pod opiekę Zespołu Ratownictwa Medycznego. W akcji ratunkowej brały udział lokalne służby, w tym Brzegowa Stacja Ratownicza Dziwnów oraz jednostki Państwowej Straży Pożarnej z Komendy Wojewódzkiej w Szczecinie, które natychmiast podjęły działania.
Sebastian Kluska z lekkim dystansem, odwołał się do słów znanej piosenki Zenona Martyniuka: "Jak do tego doszło, nie wiem". Ironicznie zauważył, że niektórzy prawdopodobnie "kursy sternika ogarniają w godzinkę", co później prowadzi do takich niebezpiecznych incydentów.
Na zakończenie swojego komentarza przypomniał o odpowiedzialności na wodzie, zwracając się do turystów: "Weekend przed nami, bezpiecznej wody – turyści. My czuwamy 24/7".
Czytaj także: Alarm na Wiśle. "Sytuacja tylko się pogorszy"