Do zderzenia dwóch pojazdów marki bmw doszło we wtorek (23 maja) po godzinie 15 na osiedlu Prędocinek w Radomiu. Jak relacjonuje radomska ''Gazeta Wyborcza'', kolizję spowodował kierowca, który przekroczył prędkość, przez co wypadł z zakrętu i uderzył w jadący z przeciwka samochód.
Następnie kierowca przejechał kolejne 150 metrów i uderzył w latarnię. Tak zakończyła się jego podróż. Na szczęście kierowca nie zrobił nikomu krzywdy.
Kierowca wysiadł i podszedł do mnie. Zaproponował, żebyśmy się dogadali. Ja mu mówię, że już zadzwoniłam pod 112 i wezwałam służby. I jak się mamy dogadać, skoro mój samochód jest całkowicie rozbity, niezdolny do dalszej jazdy. Cud, że mnie się nic nie stało — relacjonowała poszkodowana kobieta, cytowana przez radomską ''Gazetę Wyborczą''.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gdy kierowca usłyszał, że kobieta nie chce się ''dogadać'', próbował uciec z miejsca zdarzenia. Próbę tę udaremnił rowerzysta, który był świadkiem wypadku. Mężczyzna pojechał za kierowcą, a potem zaalarmował policjantów.
Policjant był kompletnie pijany
Jak się okazało, policjanci zatrzymali swojego kolegę po fachu. Kierowca, który doprowadził do kolizji, jest policjantem drogówki z Komendy Miejskiej Policji w Radomiu. W dodatku mężczyzna był kompletnie pijany — miał ponad 2,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Po kolizji poszkodowana w trakcie rozmowy wyczuła od kierowcy zapach alkoholu. W związku z tym mężczyzna został zatrzymany i w obecności prokuratora przebadany. Badanie potwierdziło, że jest pod wpływem alkoholu. Z polecenia prokuratora został przewieziony następnie do szpitala na badanie krwi — poinformowała w rozmowie z ''GW'' podinsp. Katarzyna Kucharska, rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Radomiu.
Sprawą zajęła się prokuratura. Gdy doszło do zdarzenia, policjant miał dzień wolny. Według ''Super Expressu'', trwają czynności zmierzające do wydalenia funkcjonariusza ze służby.