Do nietypowej sytuacji doszło w czwartek wieczorem na stacji benzynowej przy ulicy Braci Saków w Tarnowie (woj. małopolskie). Kierowca osobowego bmw nagle wjechał autem w dystrybutory, na skutek czego urządzenia oraz pojazd zajęły się ogniem.
Dramatyczne sceny w Tarnowie
Na miejscu interweniowało aż 10 zastępów straży pożarnej oraz policja. Po intensywnej akcji gaśniczej strażakom udało się w końcu zapanować nad żywiołem, jednak dwa dystrybutory oraz auto uległy całkowitemu zniszczeniu.
Mężczyzna początkowo próbował tłumaczyć, że w pojeździe zablokował się hamulec, a następnie, że pomylił pedał gazu z hamowaniem - przekazał w rozmowie z TVN24 Paweł Klimek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie.
Czytaj także: Zdjęcie z toalety w Dubaju. Jeden szczegół zwraca uwagę
Kierowca został przebadany alkomatem. Jak się okazało, miał 1,5 promila alkoholu w organizmie. Razem z nim samochodem podróżował jego nastoletni syn. Mężczyznom udało się samodzielnie wydostać ze zniszczonego pojazdu. Na szczęście w wyniku zdarzenia nikt nie odniósł poważnych obrażeń.
47-latkowi zostaną postawione zarzuty zniszczenia lub uszkodzenie cudzego mienia oraz prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości. Łącznie może mu za to grozić nawet do 7 lat więzienia.
Miejsce zdarzenia jeszcze przed ugaszeniem pożaru zostało nagrane przez przejeżdżającego w pobliżu kierowcę. Sytuacja wyglądała naprawdę przerażająco.
UWAGA! W filmie padają wulgarne słowa
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.