Hodges uważa, że ogłoszenie mobilizacji pokazuje, że Władimir Putin jest w rozpaczy. Prezydent Rosji ma rozumieć, że sytuacja rosyjskich wojsk na froncie jest bardzo zła, jednak masowe ucieczki z kraju i protesty w większych miastach pokazują, że jakkolwiek Rosjanie w znacznej części popierają wojnę, to jednak nie chcą na niej umierać. Hodges wątpi, czy Rosjanie będą w stanie zmobilizować chociaż 300 tys. ludzi, nie mówiąc o milionie.
Upłyną miesiące, zanim [zmobilizowani] zostaną wyszkoleni, wyposażeni, gotowi dołączyć do jednostek już na miejscu. Nie sądzę więc, aby do końca roku wywołało to pozytywny dla Rosji efekt – powiedział Hodges w wywiadzie dla litewskiej telewizji publicznej.
Wypchną Rosjan z Krymu? Amerykański generał podał termin
Ponadto podkreśla, że ma duże zaufanie do Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy. – Byli bardzo sprytni i wykonali dobrą robotę planowania i przygotowania. Byłbym cierpliwy, ponieważ nadal atakują i niszczą rosyjską logistykę – powiedział amerykański generał.
Nie zobaczysz codziennie wyzwolonego spod okupacji miasta, to po prostu niemożliwe, ale mam nadzieję, że do końca tego roku siły ukraińskie zepchną siły rosyjskie na pozycje z 23 lutego, a do połowy przyszłego roku Ukraińcy będą na Krymie – mówił litewskim dziennikarzom Hodges.
Ben Hodges niedawno przyznał, że "nie docenił" tego, jak mocno korupcja odcisnęła swoje piętno na rosyjskiej armii. Emerytowany oficer armii Stanów Zjednoczonych do roku 2017 pełnił funkcję dowódcy wojsk USA w Europie i krajach byłego ZSRR, a obecnie jest kierownikiem Katedry Studiów Strategicznych w Centrum Analiz Polityki Europejskiej.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.