Wiele informacji, które przekazują rosyjskie media i przedstawiciele władzy, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Wywiad prezydenta Andrzej Dudy dla "Kanału Zero" odbił się szerokim echem nie tylko w polskich, ale i zagranicznych mediach. Wszystko za sprawą odpowiedzi głowy państwa na pytanie dotyczące przyszłości terenów Ukrainy anektowanych przez Rosję. Zdaniem prezydenta o ile Ukraina ma szanse odzyskać Ługańsk i Donieck, to przyszłość Krymu jego zdanie nie maluje się już w tak jasnych barwach.
Krym jest miejscem szczególnym. Nie wiem tego, czy Ukraina odzyska Krym. On jest szczególny również ze względów historycznych. W istocie, jeżeli popatrzymy historycznie, to przez większość czasu był w gestii Rosji - stwierdził prezydent.
Wypowiedź polskiego przywódcy skwapliwie wykorzystali rosyjscy propagandyści. Dla szefa rosyjskiej Rady Koordynacyjnej ds. Integracji Nowych Regionów Władimira Rogowa ostatnie słowa prezydenta Dudy to jasne potwierdzenie, że Polska chce "przejąć zachodnie ziemie Ukrainy" i prowadzi już nawet specjalną kampanię informacyjną, która owo przejęcie ma usprawiedliwić.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Takie wypowiedzi Dudy wskazują tylko na jedno, Polska przygotowuje się do podziału przestrzeni po-ukraińskiej i chce, niczym słynna hiena europejska, wziąć w tym czynny udział roszcząc pretensje do ziem Rusi Galicyjskiej, Rusi Czerwonej lub, jak się je w Polsce nazywa, Kresów Wschodnich — stwierdził Władimir Rogow.
Słowa prezydenta Dudy wodom na młyn rosyjskich propagandystów
Rogow nie jest jedynym rosyjskim politykiem, który skomentował wypowiedź prezydenta Dudy. Deputowany Dumy Państwowej z obwodu krymskiego Michaił Szeremet stwierdził, że słowa polskiego przywódcy są kolejnym dowodem na "cynizm zachodnich elit" i na ich "hipokryzję".
Szeremet stwierdził również, że Duda dał sygnał władzom w Kijowie, że Krym nigdy nie wróci pod zwierzchnictwo Ukrainy. Miało to być nie tylko wezwanie Ukraińców do "pozbycia się złudzeń", ale także wiadomość dla Zachodu, że czas się "pogodzić" z aneksją Krymu. Co oczywiste, rosyjska propaganda nie zacytowała słów prezydenta Dudy, w których podkreślał, że Rosja okupuje "międzynarodowo uznane terytoria Ukrainy, w tym Krym".
Warto przypomnieć, że aneksja Krymu przez Rosję nie została uznana przez demokratyczny świat Zachodu, w tym także przez nasz kraj. Akceptację wyraziły kraje takie jak Korea Północna, Syria, Afganistan, Kuba, Nikaragua, czy Wenezuela.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.