Wypuszczą wcześniej 20 tys. więźniów. "Dobre i pożądane rozwiązanie"

Wiceminister sprawiedliwości Maria Ejchart przekazała, że do końca kadencji zwolnionych zostanie około 20 tys. więźniów. Powodem jest przeludnienie w zakładach karnych. Jak wskazuje Andrzej Kołodziejski, przewodniczący rady krajowej sekcji Służby Więziennej NSZZ Solidarność, na jednego "klawisza" przypada czterech więźniów, co jest jednym z najgorszych wyników w Europie. - Jeśli ta decyzja pozwoli zmienić te proporcje, to jest to dobre i pożądane rozwiązanie - ocenia w rozmowie z o2.pl.

Andrzej Kołodziejski mówi o pomyśle wiceministry sprawiedliwościAndrzej Kołodziejski mówi o pomyśle wiceministry sprawiedliwości
Źródło zdjęć: © Facebook, Getty Images | Andrzej Kołodziejski, Ralph Hoppe
Rafał Strzelec

W wywiadzie dla dziennika "Rzeczpospolita" Maria Ejchart, wiceszefowa resortu sprawiedliwości zapowiedziała, iż resort będzie dążył do zmniejszenia liczby więźniów w zakładach karnych. Powodem jest przeludnienie. Jako powód takiego stanu rzeczy Ejchart wskazała "surowość prawa i politykę poprzedniego rządu, zgodnie z którą za wszystkie przestępstwa należy karać więzieniem".

Nad zmianą przepisów pracowała komisja kodyfikacyjna prawa karnego. Pierwsze decyzje już zapadły, część więźniów opuściła zakłady karne. Zlikwidowano wszystkie cele w Polsce, gdzie znajdowało się więcej niż 10 osadzonych. Wiceszefowa resortu informowała w wywiadzie, iż w jednej z nich znajdowało się nawet 18 więźniów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zatrzymali audi z Białorusi. Labrador Odi miał nosa

Zamiast kar pozbawienia wolności rozszerzone ma być stosowanie dozoru elektronicznego. Pytana o plany Maria Ejchart przekazała, że do końca kadencji liczba więźniów ma się zmniejszyć o 20 tys. Pierwsze zwolnienia już ruszyły.

Strażnik więzienny: "Dobra i pożądane rozwiązanie"

W jednym z wywiadów dla portalu Onet ministra Maria Ejchart mówiła, że 60 procent osadzonych ma wyroki do dwóch lat więzienia m.in. za drobne kradzieże.

- Moim celem jest zmniejszenie populacji więziennej. Uważam, że w więzieniach powinno być 55 tys. więźniów - mówiła. Dodała, że dopiero wówczas będzie możliwa praca ze skazanymi, bowiem obecnie polega ona bardziej na pilnowaniu. Z jej perspektywą zgadza się Andrzej Kołodziejski, przewodniczący rady krajowej sekcji Służby Więziennej NSZZ Solidarność.

Od wielu lat apelujemy, aby zwiększyć ilość funkcjonariuszy i pracowników, ponieważ jesteśmy w europejskim "ogonie" jeśli chodzi o ilość osadzonych na jednego pracownika Służby Więziennej. W Europie średnia wynosi dwóch osadzonych na jednego funkcjonariusza, w Polsce czterech więźniów na jednego funkcjonariusza. Jeśli ta decyzja pozwoli zmienić te proporcje, to jest to dobre i pożądane rozwiązanie i będziemy je opiniować pozytywnie, ponieważ wiąże się ono ze zmniejszeniem obciążenia dla funkcjonariuszy i pracowników zakładów karnych i aresztów śledczych - mówi w rozmowie z o2.pl, komentując słowa Marii Ejchart.

Wiceszefowa resortu sprawiedliwości mówiła, że w niektórych celach osadzonych było łącznie nawet po 18 więźniów, co nie pomaga w ich resocjalizacji.

Zdarzały się takie przypadki, ale były one jednostkowe. Wynikały przede wszystkim z ograniczeń architektonicznych, a nie złej woli dyrektorów zakładów karnych - podkreśla Kołodziejski.

- Trzeba pamiętać, że wiele więzień funkcjonuje w budynkach jeszcze z XIX wieku. Były one budowane w centrach miast, tuż obok sądów ze względów ekonomicznych. Trudno je rozbudować o dodatkowe skrzydło. Warto zaznaczyć, że pojemność tych jednostek określa Ministerstwo Sprawiedliwości. Jeśli określi ono pojemność na danym poziomie, to dyrektor placówki nie może z tym dyskutować - dodaje nasz rozmówca.

Andrzej Kołodziejski również podkreśla, że w takich warunkach trudno o prowadzić działania resocjalizacyjne. Przedstawiciel związków zawodowych porównał tę sytuację do szkolnictwa, gdzie również w mniejszych grupach pracuje się zdecydowanie lepiej. - Taki radziecki system, gdzie w jednej celi znajduje się po 20 osadzonych, nie powinien mieć miejsca w nowoczesnych, europejskich państwach - podsumowuje Kołodziejski.

Rafał Strzelec, dziennikarz o2.pl

Wybrane dla Ciebie
Uczeń podstawówki miał dusić nauczycielkę. Policja poinformowana dwa dni później
Uczeń podstawówki miał dusić nauczycielkę. Policja poinformowana dwa dni później
Zapłacił za zakupy dziecka w Biedronce. Wytłumaczył, dlaczego
Zapłacił za zakupy dziecka w Biedronce. Wytłumaczył, dlaczego
Uciekł ze szpitala psychiatrycznego. Ranni strażnicy. Nowe informacje
Uciekł ze szpitala psychiatrycznego. Ranni strażnicy. Nowe informacje
Incydent z Ryanair. Samolot uderzył w cysternę
Incydent z Ryanair. Samolot uderzył w cysternę
Była w towarzystwie Kim Dzong Una. Może przejąć po nim władzę
Była w towarzystwie Kim Dzong Una. Może przejąć po nim władzę
Młodzi rodzice nie żyją. Szlaban był otwarty? Głos z prokuratury
Młodzi rodzice nie żyją. Szlaban był otwarty? Głos z prokuratury
W Warszawie zmarł białoruski dziennikarz. Będzie sekcja zwłok 37-latka
W Warszawie zmarł białoruski dziennikarz. Będzie sekcja zwłok 37-latka
Komunikat ws. kapsuły Nyx. Wspomniano też o Polakach
Komunikat ws. kapsuły Nyx. Wspomniano też o Polakach
15 mln zł za życie Maksa. Rodzice chłopca próbują dokonać niemożliwego
15 mln zł za życie Maksa. Rodzice chłopca próbują dokonać niemożliwego
Gruzin zatrzymany na gorącym uczynku. Będzie deportowany
Gruzin zatrzymany na gorącym uczynku. Będzie deportowany
Rosja może opracowywać broń przeciw satelitom Starlink. Wywiady NATO ostrzegają
Rosja może opracowywać broń przeciw satelitom Starlink. Wywiady NATO ostrzegają
Auto wpadło w poślizg. Dramatyczne chwile pod Szamotułami
Auto wpadło w poślizg. Dramatyczne chwile pod Szamotułami