Do tragicznych zdarzeń doszło 13 listopada w Los Angeles. Christy Giles wraz ze swoją przyjaciółką Hildą Marcelą Cabrales Arzola świętowała 27 urodziny. Przyjaciółki poznały w klubie mężczyznę, z którymi chciały pojechać na imprezę na Hollywood Hills.
Modelki wyrzucone z auta
Nie wiadomo co dokładnie działo się z kobietami. Tej samej nocy zostały wyrzucone z samochodu pod dwoma różnymi szpitalami. Christy była już martwa, natomiast Hilda znajdowała się w ciężkim stanie.
Z zeznań świadków wynika, że pod szpitale podjechały podobne ciemne auta bez tablic rejestracyjnych. Osoby, które siedziały w środku były zamaskowane i nie dało się ich rozpoznać. Rodzina Hildy podejrzewa, że padła ofiarą przestępców. Wskazuje na to także przyczyna śmierci.
W organizmie Hildy wykryto heroinę. Ten sam narkotyk miał odpowiadać za śmierć 24-letniej Christy. Badania wykazały, że obie modelki przedawkowały. Według zeznań rodzin, przyjaciół nie brały narkotyków i nie miały z nimi żadnej styczności.
Hilda nie odzyskała przytomności. Po dwóch tygodniach lekarze stwierdzili śmierć mózgu.
Moja córka miałaby dzisiaj 27 lat i jest nam bardzo, bardzo, bardzo smutno, ponieważ jest to strata, której nigdy nie zapomnimy i nic nigdy nie będzie w stanie wypełnić - powiedział dla The Sun ojciec Hildy.
Czytaj także: Akt oskarżenia. Na celowniku Pawłowicz i 11 osób z PiS
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.