Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...

Wysiadł z autobusu za potrzebą, znaleźli go martwego w rzece

15

Wyszedł z autobusu podczas przerwy w podróży, zginął tragicznie, uderzając głową o kamień w rzece. W historię 19-letniego Camerona z Nowej Zelandii aż trudno uwierzyć. Po śmiertelnym wypadku nastolatka żegnają przyjaciele i pracodawcy.

Wysiadł z autobusu za potrzebą, znaleźli go martwego w rzece
19 latek utonął podczas wycieczki z przyjaciółmi, w trakcie przerwy na toaletę (Facebook, Cameron Cumming)

W bezsensowność tej śmierci aż trudno uwierzyć. 19-letni Cameron Cumming podróżował busem z przyjaciółmi, kiedy zatrzymali się w pobliżu rzeki w Coromandel na Wyspie Północnej. Jak podają dziennikarze z New Zeland Herlad, było wtedy zupełnie ciemno, dochodziła 2.40 nad ranem.

Nastolatkowie zrobili postój w trakcie wycieczki, by skorzystać z toalety. Cameron w ciemnościach miał iść za potrzebą nad rzekę, gdzie poślizgnął się i wpadł do potoku.

Jak donoszą lokalne media, przyjaciele chłopca desperacko próbowali szukać go w ciemnościach, niestety nie mogli dostrzec miejsca upadku nastolatka. W rozmowie z New Zeland Herald potwierdza to jeden ze świadków zdarzenia:

Jego przyjaciele gorączkowo próbowali go odszukać, ale to im się nie udało, więc szybko wezwali pogotowie - powiedział jeden z mieszkańców Coroglen.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Zagrożenie lawinowe w Tatrach. "Część ludzi jest kompletnie nieświadoma"

Niestety pomoc przyszła zbyt późno. Na miejsce przyjechały trzy wozy strażackie i karetka. Cameron został odnaleziony z ogromną raną w głowie o godz. 4.33. Ranił się śmiertelnie, upadając na leżące na brzegu rzeki kamienie. Po przybyciu na miejsce policjanci zweryfikowali ciało nastolatka i potwierdzili zgon.

W tragedię, do jakiej doszło podczas wspólnego wypadu grupy przyjaciół wciąż nie mogą uwierzyć bliscy Camerona. Gene Bryant, pracodawca nastolatka u którego w ostatnich miesiącach na budowie dorabiał Cameron, w rozmowie z lokalnymi mediami przyznał, że chłopak był dla niego jak rodzony syn.

Wciąż próbuję zadzwonić na twój telefon i oczekuję, że odbierzesz jak zwykle - dodał w rozmowie ze Stuff.co.nz
Autor: BBI
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Ukraiński recydywista w Sopocie. Pokazał policjantom fałszywe prawo jazdy
Trzaskowski: Na spotkania w prekampanii jeżdżę prywatnym samochodem, urlopu nie planuję
Wypadek na roli. Nogę mężczyzny wciągnęła maszyna
PiS ogłosi swojego kandydata na prezydenta. Wiadomo już gdzie
Skrajnie osłabiony senior w Gdańsku. Jej reakcja uratowała życie 71-latka
Estonia. Tysiące niewybuchów na poligonie wojsk NATO
Łatwiejszy dostęp do pomocy psychologicznej dla nastolatków? "Zmiany od dawna oczekiwane"
Wywieźli ponad 600 opon. Smutny widok. "Las to nie wulkanizacja"
Groźny wypadek w Piotrkowie. Samochód wjechał w przystanek
Skandaliczna interwencja w Gdańsku. "Nie jestem zwykłym psem"
"Straszna tragedia". Szkoła żegna 14-letnią Natalię
Banan i kawałek taśmy klejącej. Kontrowersyjne dzieło sprzedane za miliony
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić