Coraz częściej słyszy się o rosyjskim kryzysie na froncie i brakach sprzętu potrzebnego do dalszej walki. Władimir Putin zacieśnia więc więzy z Chinami. Zachodni przywódcy nie pozostają wobec tego obojętni.
Czytaj także: Smutne wieści z Ukrainy. Nie żyje "Da Vinci"
Członkowie NATO informują, że wsparcie militarne Rosji przez Chiny w wojnie z Ukrainą spotka się z reakcją. W lutym sekretarz stanu USA Antony Blinken miał zwrócić na to uwagę szefowi chińskiej polityki zagranicznej Wangowi Yi o czym pisało "Deutsche Welle".
Dałem jasno do zrozumienia, że tego typu działania pociągną za sobą konsekwencje. Nie będę wchodził w szczegóły, ale oczywiście mamy środki sankcyjne różnego rodzaju, z pewnością należące do takich, które my i inni będziemy rozważać - mówił w lutym Blinken.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wojna w Ukrainie. Tak zareaguje NATO, jeśli Chiny wesprą Rosję
Teraz głos w sprawie podczas szczytu w Sztokholmie zabrał Boris Pistorius, minister obrony Niemiec. Polityk zapowiedział, że poparcie dla Kijowa zostanie jeszcze bardziej wzmocnione, jeśli Chiny zaczną dostarczać broń do Rosji. W spotkaniu uczestniczyli także minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow i sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.
Chiny zaprzeczyły zarzutom, jakoby planowały dostawy broni do Rosji. Dyrektor CIA William Burns powiedział, że Stany Zjednoczone są "pewne", że Pekin rozważa dostarczenie Moskwie śmiercionośnego sprzętu w celu wsparcia inwazji na Ukrainę, podaje "Newsweek".
Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Białego Domu, Jake Sullivan, powiedział w rozmowie z CBS, że takie posunięcie "przyniosłoby Chinom realne koszty". Chiński minister spraw zagranicznych Qin Gang przekazał w niedzielę, że Pekin "nie jest stroną kryzysu" i "nie dostarczył broni żadnej ze stron konfliktu".
To Stany Zjednoczone, a nie Chiny, nieustannie wysyłają broń na pole bitwy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.