Do zdarzenia doszło na początku tygodnia w Wyszkowie. Policjanci ruchu drogowego patrolując ulice miasta, zauważyli motocykl typu cross, który nie miał tablicy rejestracyjnej.
Motocyklista obawiał się kontroli, więc schował się i zaparkował pojazd między samochodami. Policjanci podjechali do niego i kazali zostać mu w miejscu. Jednocześnie zatrzymali radiowóz tak, by uniemożliwić mężczyźnie dalszą jazdę.
Gdy funkcjonariusze wyszli z auta, motocyklista odpalił swój pojazd i potrącił jednego z policjantów. Następnie uderzył w radiowóz i kontynuował ucieczkę jadąc chodnikiem i pasem zieleni.
Uciekał przed policją. Zgubił telefon
Mężczyzna miał jednak sporego pecha. Był tak przejęty ucieczką, że nie zauważył, iż zgubił rękawiczki i telefon komórkowy.
Policjanci szybko namierzyli i zatrzymali uciekiniera. Zastosowano wobec niego środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego. 20-latkowi grozi do 3 lat więzienia.
Szybko okazało się, co jest powodem tak irracjonalnego i panicznego zachowania. Mężczyzna nie posiadał uprawnień do kierowania jednośladem. A sam motocykl nie był dopuszczony do poruszania się po drogach publicznych, ponieważ nie spełniał warunków dopuszczenia, nie był zarejestrowany, nie miał ważnych badań technicznych oraz nie posiadał obowiązkowego ubezpieczenia OC - przekazała Komenda Wojewódzka Policji zs. w Radomiu.
Zobacz także: 400 kierowców straciło uprawnienia. Policja z Legnicy w akcji