Pracownik moskiewskiej polikliniki opowiedział historię z Biełgorodu, miasta, które położone jest 40 km od granicy z Ukrainą. Jak tłumaczy, w szpitalach jest tam pełno rosyjskich żołnierzy. Lekarze, którzy ich liczą, muszą jednak uważać na słowa i najpierw podpisać specjalny dokument.
Koledzy z regionów Biełgorod i Kursk z Federalnej Agencji Medycznej i Biologicznej są zobowiązani do zachowania poufności. Każdy szpital chciał takiej pisemnej gwarancji - podkreśla pracownik polikliniki, cytowany przez portal "The Insider".
W obwodzie rostowskim ranni żołnierze mają leżeć w wojskowym szpitalu okręgowym oraz w szpitalu dla weteranów Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, które należą do Ministerstwa Obrony. Na szpital wojskowy przebudowano także cywilny szpital powiatowy.
W Wołgogradzie kilka covidowych sekcji miejscowych szpitali zostało przystosowanych do celów wojskowych, a w Woroneżu zarezerwowano całe piętro w Szpitalu Ratownictwa Medycznego nr 1.
Według pracownika moskiewskiej kliniki na granicę zostali również wysłani specjaliści medyczni z Moskwy. Do leczenia rosyjskich żołnierzy wysłano pracowników Federalnej Agencji Medyczno-Biologicznej i Wiszniewskiego Centrum Chirurgii. Odbywa się to albo na zasadzie dobrowolności, albo przymusu: lekarze, którzy odmawiają wyjazdu, są zwalniani. Same wyjazdy organizowane są jako wyjazdy służbowe, za które przysługuje niewielkie odszkodowanie.
Duże straty Rosjan
Według danych zbrojnych sił Ukrainy do 21 kwietnia w trakcie wojny w Ukrainie zginęło około 21 tysięcy rosyjskich żołnierzy. Armia Władimira Putina straciła 829 czołgów, ponad 2100 pojazdów opancerzonych, 172 samoloty i 151 helikopterów.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.