Wojna w Ukrainie trwa już ponad 100 dni. Walki toczą się głównie na wschodzie kraju, ale w weekend rakiety ponownie spadły też na Kijów. 5 czerwca kilka rosyjskich pocisków manewrujących uderzyło w obiekt infrastruktury w stolicy.
Czytaj także: Poroszenko nie wrócił do kraju na czas. Jest w Polsce
Od 24 lutego, kiedy Rosja zaatakowała Ukrainę, w Kijowie niemal codziennie słychać syreny alarmowe. Syreny rozległy się również podczas wywiadu, którego Ołena Zełenska - żona prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego - udzielała amerykańskiej stacji ABC.
Dziennikarka Robin Roberts rozmawiała z pierwszą damą na temat obecnej sytuacji w Ukrainie. Zełenska opowiadała, że wśród mieszkańców wielu miast pojawiła się iluzja normalnego, spokojnego życia.
W Kijowie można się dziwnie poczuć, kiedy patrzy się, jak ludzie chodzą po ulicach i żyją tak, jakby nie było wojny. Wiele osób ignoruje alarmy o nalotach. Musimy pamiętać, że kraj jest w stanie wojny. A inne regiony nie są tak bezpieczne dzisiaj jak Kijów - mówiła pierwsza dama Ukrainy.
Na potwierdzenie słów pierwszej damy nie trzeba było długo czekać. Nagle w trakcie wywiadu rozległy się syreny alarmowe. Do pokoju wkroczyła ekipa telewizyjna, która odłączyła Zełenską i Roberts od sprzętu, aby mogły ewakuować się do podziemnego schronu.
Pół godziny później wszyscy wrócili na swoje miejsca i rozmowa była kontynuowana. Wspomniany fragment można obejrzeć od 4 minuty i 40 sekundy na poniższym nagraniu.
Czytaj także: Brytyjczycy pojmani przez Rosjan. Grozi im kara śmierci