Zdjęcie i post o nielegalnym bannerze miłosnym pojawiły się w mediach społecznościowych gdańskiej straży miejskiej w poniedziałek. Strażnicy tak relacjonowali to nietypowe zdarzenie:
Pewien mężczyzna postanowił wyznać miłość swojej ukochanej w dniu jej urodzin. Wybrał do tego celu nietypowe miejsce: balustradę przejścia nadziemnego nad Traktem św. Wojciecha. Na białym prześcieradle wykonał napis "Klaudia Cię kocham".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak jednak przyznają w swoim wpisie sami strażnicy, mężczyzna miał pecha bo jego "romantyczny gest" dostrzegły funkcjonariuszki gdańskiej Straży Miejskiej. I natychmiast poinformowały, że nie wolno wywieszać płótna w miejscu publicznym bez zgody zarządcy terenu.
Dwudziestopięciolatek tłumaczył, że jego dziewczyna Klaudia będzie jechała tą trasą i zależało mu, aby zobaczyła napis na banerze. Mężczyzna musiał jednak usunąć płótno, został też ukarany mandatem - czytamy w dalszej części postu opublikowanego na facebooku.
Czytaj także: Awantura na Okęciu. Pięści poszły w ruch
Jednak zdecydowana reakcja służb nie przypadła do gustu komentującym internautom. Niektórzy zarzucają strażniczkom, że ich reakcja na tego typu wybryk była nieco przesadzona.
"No nie ma się tu czym chwalić. Ach ci sztywniacy z SM" - pisze ktoś pod postem, a kolejny komentujący dodaje:
Naprawdę, zupełnie nie dziwię się społeczeństwu, że mają takie zdanie o tej instytucji. Sami na to uparcie pracują. Rozumiem, że jak zauważyły ziomka wieszającego baner, podeszły zapytały, o co chodzi, poinformowały, że nie jest to odpowiednie miejsce, wylegitymowały bo kto wie czy po zakończonej ,,akcji'' płótno nie wisiałoby targane przez wiatr przez kolejne tygodnie. Ok, rozumiem. Natomiast pisanie mandatu za to i tym bardziej chwalenie się tym w mediach społecznościowych, to już serio sprzężenie głupoty.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.