Premier Donald Tusk zapowiedział, że szabrownicy nie mogą liczyć na łaskawość wymiaru sprawiedliwości. - Zastanówcie się, bo zapłacicie wysoką cenę, a każdy, kto zdecyduje się na takie działanie, pójdzie siedzieć – powiedział szef rządu. Jak donosi portal "Super Express", łagodnego wymiaru kary nie powinni się spodziewać złodzieje z Kłodzka. Prokuratura wszczęła bowiem wobec nich śledztwo w kierunku przestępstwa tzw. kradzieży zuchwałej.
Arkadiusz Myrcha z Koalicji Obywatelskiej przekazał, że sprawy szabrowników na terenach dotkniętych powodzią mają w prokuraturze specjalny priorytet, a kluczowe znaczenie ma tu nie tylko szybkość wydania decyzji, ale i nieuchronność kary.
Mamy już przykłady pokazujące, że cała procedura działa naprawdę błyskawicznie - przekazał Myrcha, który w resorcie sprawiedliwości jest wiceministrem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zgodnie z przepisami Kodeksu karnego szabrownictwo jest jedną z form kradzieży. Popełnienie tego przestępstwa zagrożone jest karą od trzech miesięcy do nawet pięciu lat pozbawienia wolności. W przypadku kradzieży zuchwałej sąd może wymierzyć karę nawet ośmiu lat pozbawienia wolności.
Wojsko, policja i służby patrolują zalane obszary
Tereny zniszczone przez powódź są regularnie patrolowane przez patrole policji i wojskowych. Żołnierze patrolujący ulice wyposażeni są w noktowizory i termowizję. Do tej pory doszło do skazania dwóch szabrowników. Ich sprawy toczyły się przed sądem w przyspieszonym trybie. Służby pokazały w mediach społecznościowych, jak wyglądają tego rodzaju patrole.
W trakcie piątkowego posiedzenia sztabu kryzysowego we Wrocławiu komendant główny Marek Boroń przekazał, że sprawcę kradzieży dwóch pomp zanurzeniowych sąd skazał na osiem miesięcy bezwzględnego więzienia, bez możliwości warunkowego zawieszenia wykonywania kary.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.