1 lipca przestały obowiązywać tarcze, które utrzymywały ceny energii elektrycznej na niezmienionym poziomie. Ich uwolnienie oznacza dla Polaków spore podwyżki. Wielu już dostało "rachunki grozy", inni jeszcze na nie czekają. Dziennikarze "Faktu" postanowili sprawdzić, czy politycy także dostali wyższe rachunki.
W rozmowie z dziennikiem Anna Maria Żukowska z Lewicy przyznała, że jeszcze nie dostała rachunku za prąd, a przynajmniej tak jej się wydaje, bo "nie sprawdzała jeszcze skrzynki pocztowej". Polityczka zapewniła, że rząd dokłada wszelkich starań, żeby osoby w najtrudniejszej sytuacji materialnej, były zabezpieczone przed negatywnymi skutkami wzrostu cen energii elektrycznej.
Będziemy monitorowali rynek cen energii i odpowiednio do niego reagowali. Na pewno najważniejsze jest to, żeby najuboższe osoby, z jednoosobowych gospodarstw domowych i te, które po prostu mają najtrudniej, były absolutnie chronione przed tymi podwyżkami — przekonuje Żukowska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na rachunek za prąd czeka także poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Marek Sawicki. Także i on podkreślił, że osoby o najniższych dochodach mogą liczyć na rządowe wsparcie. - Nie będzie tak, jak sądzi dzisiejsza opozycja, że czeka nas podwyżka rzędu kilkudziesięciu czy kilkuset procent — dodał polityk PSL-u.
Także politycy PiS bez rachunków za prąd z nowymi cenami
Rachunki za prąd z nowymi cenami energii nie dotarły także do Marka Suskiego z Prawa i Sprawiedliwości. Polityk dodał, że obecny rząd mógłby się wzorować na działaniach poprzedników, wprowadzając tarcze ochronne obniżające ceny prądu.
Na tym Suski nie poprzestał. Stwierdził, że nowy przewodniczący Komisji Energii w europarlamencie Borys Budka z KO może starać się o "zawieszenia na jakiś czas ETS-u [europejski system handlu emisjami — przyp. red.]".
Paweł Jabłoński z PiS dostał już podniesioną prognozę. Jak wskazał, podwyżka sięga ok. 30 proc. - To i tak jest stosunkowo niewielka podwyżka — stwierdził Jabłoński. Dodał, że podwyżki cen prądu jego "aż tak strasznie nie dotkną, bo nie gotuje na prądzie, tylko na gazie". Jabłoński dodał jednak, że to tylko jeden z rosnących rachunków.
Za wodę i ścieki też zaczynają się podwyżki. Niestety mamy do czynienia z całą serią podwyżek — stwierdził polityk PiS.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.